środa, 28 kwietnia 2010

NABOŻEŃSTWO MAJOWE

[Z: zastępowa, H: harcerki]

Dobrze aby w majówce znalazły się też takie elementy jak: zapalona świeca, ikona lub obrazek Matki Bożej.

Zaczyna zastępowa:
Z: W Imię Ojca i Syna i Ducha Świętego.
H: Amen.

Pieśń, np. Chwalcie łąki umajone, lub inna maryjna.
Zastępowa zapowiada intencję modlitwy, główną na Harcach jest intencja Ojca Świętego Benedykta XVI, ale jeśli harcerki mają jakieś prywatne, możecie je podać.
Zastępowa prowadzi litanię. Czyta wezwanie, harcerki odpowiadają. Możecie też oczywiście litanię zaśpiewać
.

Litania Loretańska

Kyrie eleison. Chryste eleison. Kyrie eleison.
Chryste, usłysz nas. Chryste, wysłuchaj nas.
Ojcze z nieba Boże, zmiłuj się nad nami.
Synu, Odkupicielu świata, Boże
Duchu Święty, Boże
Święta Trójco, jedyny Boże

Święta Maryjo, módl się za nami.
Święta Boża Rodzicielko
Święta Panno nad pannami
Matko Chrystusowa
Matko Kościoła
Matko łaski Bożej
Matko nieskalana
Matko najczystsza
Matko dziewicza
Matko nienaruszona
Matko najmilsza
Matko przedziwna
Matko dobrej rady
Matko sprawiedliwości i miłości społecznej
Matko Stworzyciela
Matko Zbawiciela
Panno roztropna
Panno czcigodna
Panno wsławiona
Panno można
Panno łaskawa
Panno wierna
Zwierciadło sprawiedliwości
Stolico mądrości
Przyczyno naszej radości
Przybytku Ducha Świętego
Przybytku chwalebny
Przybytku sławny pobożności
Różo duchowna
Wieżo Dawidowa
Wieżo z kości słoniowej
Domie złoty
Arko przymierza
Bramo Niebieska
Gwiazdo zaranna
Uzdrowienie chorych
Ucieczko grzesznych
Pocieszycielko strapionych
Wspomożenie wiernych
Królowo Aniołów
Królowo Patriarchów
Królowo Proroków
Królowo Apostołów
Królowo Męczenników
Królowo Wyznawców
Królowo Dziewic
Królowo wszystkich Świętych
Królowo bez zmazy pierworodnej poczęta
Królowo wniebowzięta
Królowo różańca świętego
Królowo rodzin
Królowo pokoju
Królowo Polski

Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata, przepuść nam, Panie.
Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata, wysłuchaj nas, Panie.
Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata, zmiłuj się nad nami.

Z: Módl się za nami, święta Boża Rodzicielko.
H: Abyśmy się stali godnymi obietnic Chrystusowych.

Z: Módlmy się: Panie, nasz Boże, daj nam, sługom swoim, cieszyć się trwałym zdrowiem duszy i ciała, i za wstawiennictwem Najświętszej Maryi, zawsze Dziewicy, uwolnij nas od doczesnych utrapień i obdarz wieczną radością. Przez Pana Naszego, Jezusa Chrystusa, Króla miłosierdzia, który z Tobą i z Duchem Świętym okazuje nam miłosierdzie teraz i na wieki wieków.
H: Amen.

Z: Pod Twoją obronę
H: uciekamy się, święta Boża Rodzicielko,
naszymi prośbami racz nie gardzić w potrzebach naszych,
ale od wszelakich złych przygód racz nas zawsze wybawiać, Panno chwalebna i błogosławiona.
O Pani nasza, Orędowniczko nasza, Pośredniczko nasza, Pocieszycielko nasza.
Z Synem swoim nas pojednaj, Synowi swojemu nas polecaj, swojemu Synowi nas oddawaj.

Możecie dodać tutaj też inną modlitwę do Matki Bożej, może to być też pieśń.

Z: W Imię Ojca i Syna i Ducha Świętego.
H: Amen.

3 maj

poniedziałek V tygodnia wielkanocnego
Uroczystość NMP Królowej Polski


EWANGELIA J 19,25-27
Obok krzyża Jezusa stały: Matka Jego i siostra Matki Jego, Maria, żona Kleofasa, i Maria Magdalena.
Kiedy więc Jezus ujrzał Matkę i stojącego obok Niej ucznia, którego miłował, rzekł do Matki: „Niewiasto, oto syn Twój”. Następnie rzekł do ucznia: „Oto Matka twoja”.
I od tej godziny uczeń wziął Ją do siebie.

Apel ewangeliczny

[Ten Apel możecie odprawić w podróży do domu... Tekst tego Apelu otrzymacie na Harcach w Książeczce Harcowej]

Apel rozpocznijcie wspólną modlitwą – wybierz wg. uznania.
Następnie odczytajcie dzisiejszą Ewangelię, możecie to zrobić dwa razy. Po pierwszej lekturze pozostańcie chwilę w ciszy, następnie odczytajcie jeszcze raz.

Przychodzą w życiu człowieka takie momenty, kiedy wydaje się, że wszystko przegrane, że nie ma już żadnych szans, kiedy może zawiodły nasze plany, nic się nie udało. Totalna załamka. Ciemność wokół nas. W takim momencie szukamy pomocy, nawet jeśli wcześniej wydawało się, że sobie poradzimy, to teraz chyba każdy zacznie wołać o pomoc. Jest to też najprawdopodobniej najodpowiedniejszy moment, aby ta pomoc nadeszła.
Teraz użyjcie małych karteczek (przygotuj wcześniej!), dla każdej harcerki po 3. Napiszcie na nich sytuacje, kiedy potrzebujemy pomocy drugiego człowieka (np. choroba, cierpienie, smutek, obmowa...). Kiedy napiszecie, zróbcie z tego „słoneczko”; na plecaku, stoliku, kawałku siedzenia, ułóżcie te karteczki w taki sposób, aby tworzyły okrąg, jeśli jakieś się powtarzają to tworzą dłuższy „promień”. Na środku połóż karteczkę z napisem POMOC. Wytłumaczcie o jakie sytuacje wam chodziło.
Ludzka pomoc, w osobie naszych przyjaciół przychodzi niezawodnie, kiedy jej potrzebujemy. W tych trudnych momentach możemy w sposób szczególny wzmocnić więzy z naszymi najbliższymi i zaufanymi osobami. W tych ciężkich chwilach przychodzi też pomoc „z góry”. Bóg nigdy nie jest obojętny na nasze cierpienie, czuwa nad naszymi drogami. Przychodzi także z pomocą. Ta pomoc z Jego strony bardzo często może mieć nieoczekiwaną postać. Bóg przecież może posłużyć się swoją mocą bezpośrednio, przez człowieka, „przypadkowe” wydarzenie... zawsze odpowiada na nasze wołanie.
Dzisiejsza Ewangelia ukazuje nam kilka osób, każda z nich na inny sposób cierpi. Jezus na Krzyżu, Matka widząca cierpiącego Syna, i Jan, widzący ból najbliższych osób, może też i porażkę Mistrza. W tym kłębku bólu jednak doświadczają oni wsparcia ze swojej strony. Dla nas szczególne ważna jest tutaj obecność Matki. Wspiera swojego Syna Jezusa, kiedy prawie wszyscy Go odrzucili i opuścili, Ona trwa niezłomnie u Jego boku. Bez słów, milcząca, ale pełna nadziei. Zostaje też wsparciem dla Jana, staje się dla niego Matką, Matką także dla nas i całego Kościoła. Jest oparciem w najtrudniejszych momentach, „Oto Matka twoja.” Jest Wysłanniczką od Boga, która niesie wsparcie i pomoc.
Teraz przeczytajcie fragment „Komentarza teologicznego do III tajemnicy fatimskiej”; kardynała Josepha Ratzingera z 2000 roku:

W Drodze Krzyżowej tego minionego stulecia postać Papieża odgrywa szczególną rolę. W obrazie uciążliwego wchodzenia na szczyt góry można z pewnością dostrzec jednoczesne odwołanie do różnych papieży, którzy poczynając od Piusa X aż do obecnego Papieża mieli udział w cierpieniach swojego stulecia i starali się iść przez nie drogą wiodącą ku krzyżowi. W wizji również Papież zostaje zabity na drodze męczenników. Czyż Ojciec Święty, kiedy po zamachu z 13 maja 1981 r. polecił przynieść sobie tekst trzeciej «tajemnicy», mógł nie rozpoznać w nim własnego przeznaczenia? Tamtego dnia znalazł się bardzo blisko granicy śmierci i sam tak wyjaśniał potem swoje ocalenie: «macierzyńska dłoń kierowała biegiem tej kuli i Papież (...) w agonii (...) zatrzymał się na progu śmierci» (13 maja 1994 r.). Fakt, iż «macierzyńska dłoń» zmieniła bieg śmiercionośnego pocisku, jest tylko jeszcze jednym dowodem na to, że nie istnieje nieodwołalne przeznaczenie, że wiara i modlitwa to potężne siły, które mogą oddziaływać na historię, i że ostatecznie modlitwa okazuje się potężniejsza od pocisków, a wiara od dywizji.
„Komentarz teologiczny do III tajemnicy fatimskiej”; kard. Joseph Ratzinger

Macierzyńska dłoń, prowadzona przez wiarę i modlitwę zmieniła historię. W kategoriach naszych Harców możemy powiedzieć: cofnęła czas i zmieniła historię na lepszą. To jest siła! Kiedy okazuje się, że tak niepozorne rzeczy jak wiara i modlitwa są w stanie zmieniać wydawałoby się nieodwracalne przeznaczenie.
Przez modlitwę możemy odmienić losy świata, przez tych kilka zdań, wypowiadanych w ciszy naszych domów czy kościołów tworzymy historię. Zobaczyłyście, że nasza modlitwa przez ostatnie 3 dni połączona razem tworzy coś wielkiego. Ziarna zebrane z trzech dni pokazały że to już nie jest jakaś malutka modlitwa, ale „ziarnko do ziarnka...” Dzisiaj naszej modlitwy potrzebuje kolejny Biskup w Bieli. Benedykta wspieramy naszą modlitwą, oddając go opiece naszej Matki, dajemy mu bezpieczeństwo większe niż kamizelki kuloodporne czy najlepsi ochroniarze. Matczyna dłoń może po raz kolejny odmienić historię. W życiu Ojca Świętego, ale też i w życiu każdego i każdej z nas. „Od tej godziny uczeń wziął Ją do siebie” – zaufanie Maryi, i oddanie Jej naszych serc, może zmienić historię!
Na zakończenie proponuję, abyście pomodliły się Nabożeństwem Majowym, oddając opiece Maryi naszego Papieża, naszą Ojczyznę, oraz swoje życie.
Nie będziemy już wrzucali ziarenek na znak wsparcia dla Ojca Świętego, ale zachęcam abyście pamiętały każdego dnia w swojej modlitwie o Benedykcie. On potrzebuje naszej modlitwy.

Ciekawostka: Z wydarzeniem zamachu na Jana Pawła II z 13 maja 1981 roku, odnotowana kilka „dziwnych” okoliczności: zamachowiec z takiej odległości nie chybia, zaciął mu się pistolet po 2 strzałach, pistolet ten należy do najbardziej niezawodnych na świecie; trasę do szpitala normalnie przejeżdża się z placu św. Piotra w 30 minut, z rannym papieżem pogotowie, bez obstawy i z zepsutym sygnałem jechało 8 minut; kula minęła o kilka milimetrów główną tętnicę; pomimo utraty 3,5 litra krwi, Jan Paweł II jednak przeżył. Wielu mówi, że to był cud, papież uważał tak samo: „Czyjaś ręka strzelała, ale Inna ręka prowadziła kulę”.

2 maj

5 niedziela wielkanocna

EWANGELIA J 13,31-33a.34.35
Po wyjściu Judasza z wieczernika Jezus powiedział:
”Syn Człowieczy został teraz uwielbiony, a w Nim został Bóg uwielbiony. Jeżeli Bóg został w Nim uwielbiony, to Bóg uwielbi Go także w sobie samym, i zaraz Go uwielbi.
Dzieci, jeszcze krótko – jestem z wami. Będziecie Mnie szukać, ale – jak to Żydom powiedziałem, tak i teraz wam mówię – dokąd Ja idę, wy pójść nie możecie. Daję wam przykazanie nowe, abyście się wzajemnie miłowali, tak jak Ja was umiłowałem; żebyście i wy tak się miłowali wzajemnie. Po tym wszyscy poznają, żeście uczniami moimi, jeśli będziecie się wzajemnie miłowali”.

[Tekst tego Apelu otrzymacie na Harcach w Książeczce Harcowej]

Apel ewangeliczny

Na rozpoczęcie Apelu pomódlcie się słowami Psalmu 121.

Wznoszę swe oczy ku górom:
Skądże nadejdzie mi pomoc?
Pomoc mi przyjdzie od Pana,
co stworzył niebo i ziemię.
On nie pozwoli zachwiać się twej nodze
ani się zdrzemnie Ten, który cię strzeże.
Oto nie zdrzemnie się ani nie zaśnie
Ten, który czuwa nad Izraelem.
Pan cię strzeże, Pan twoim cieniem
przy twym boku prawym.
Za dnia nie porazi cię słońce
ni księżyc wśród nocy.
Pan cię uchroni od zła wszelkiego:
czuwa nad twoim życiem.
Pan będzie strzegł twego wyjścia i przyjścia
teraz i po wszystkie czasy.
Psalm 121

Odczytajcie teraz fragment Ewangelii. Po chwili ciszy zadajcie sobie kilka pytań dotyczących tekstu: Co powinno wyróżniać uczniów Chrystusa spośród innych ludzi? (miłość) Skąd możemy tej miłości się uczyć? (od Jezusa) Jakimi czynami wyraża się taka miłość?
To jest nowe przykazanie naszego Pana. Jednocześnie od 2000 lat jest to niezmiennie zadanie dla Jego uczniów – kochać. To dzięki tej postawie chrześcijaństwo tak szybko rozszerzyło się na cały świat, to dzięki tej miłości Jezusa także dzisiaj wielu ludzi wątpiących i niewierzących ma szansą odnaleźć Boga. Przez miłość, którą mogą doświadczyć ze strony Chrystusa i ludzi.
Teraz czas na małą dynamikę. Zadanie jest takie – każda harcerka, niech poświęci teraz chwilę na znalezienie 2 śmieci. Mieszkamy na brzegu lasu, gdzie nie powinno być z ich znalezieniem chyba problemu... To zadanie możecie rozpocząć w trakcie gry – ale powiedz wcześniej o tym wyraźnie. Najlepiej, gdybyście te śmieci znalazły w okolicach swoich namiotów... ale, miejmy nadzieję raczej ich tam nie ma zbyt dużo.
Na śmieci oczywiście przygotuj sobie wcześniej odpowiedni worek, żeby nie wróciły do środowiska naturalnego.
Śmieci chyba nikt nie lubi, i dzieje się tak, pomimo, że dzisiaj dosłownie nas one zasypuję. Produkujemy tony śmieci każdego dnia, dołączając do tego naszą naturalną tendencję do lenistwa, niestety, gdzie nie spojrzymy coś niszczy porządek – tu mały papierek, jakaś plastikowa butelka, jednorazówka. Najczęściej to zaśmiecanie dotyka naszego najbliższego otoczenia, może jednak udało się wam znaleźć trochę odpadków wokół namiotów, niestety. Zaśmiecamy swoje otoczenie. Mamy niestety też jeszcze jedną smutną przypadłość – jeśli chodzi o nasze śmieci, czasami ich nie dostrzegamy (lub nie chcemy dostrzegać). Spróbujcie komuś wytknąć, że koło namiotu ma bałagan, że to jej papierek, że powinna trochę wokół siebie posprzątać. Niestety bardzo często może się to skończyć awanturą lub „cichym dniem”.
A teraz prawda o naszym życiu. Pomimo tego wielkiego wezwania do miłości, człowiek jednak dalej żyje w całkowitym przeciwieństwie – w grzechu. O Bogu łatwo zapomnieć, jak to mówi Benedykt XVI – dzisiejszy człowiek chce o Nim nie pamiętać, aby uspokoić swoje sumienie, gdy grzeszy. Kiedy nie ma Boga, nie ma też powodów do wyrzutów sumienia, nie ma odniesienia dla ludzkich czynów, przykazania stanowią ludzie sami dla siebie. I wydaje się, że stąd bierze się największy sprzeciw dotyczący Ojca Świętego – przypomina o prawdzie. Nie możemy być wobec tej prawdy obojętni – albo, ją przyjmiemy, albo zaczyna się walka. Można by porównać do naszej sytuacji – Bóg to ten, który stworzył ten las, ten świat pięknym, umieścił w nim człowieka i nauczył go, jak zachować ten świat i siebie w czystości. My jednak grzeszymy – śmiecimy. Papież przypomina nam o Bogu-Stwórcy, a jednocześnie jakby pokazuje palcem śmieci, wśród nich największy - niewiara. Jak ten papież jest za to nielubiany – przecież pokazuje ludziom śmieci, przypomina jak powrócić do porządku, jak posprzątać swoją duszę. Bunt, walka, oskarżenia – byle nie widzieć śmieci, byle nie przypominać sobie o Bogu.
W objawieniu fatimskim, które czytałyście w piątek, dzieci miały wizję Ojca Świętego, który cierpi. W komentarzu, dotyczącym treści tego objawienia (zresztą napisanego przez kard. Josepha Ratzingera w 2000 roku, jeszcze zanim sam został „Biskupem w Bieli”) możemy przeczytać, że widać tutaj wyraźne „odwołanie do różnych papieży, którzy poczynając od Piusa X aż do obecnego (tj. wtedy jeszcze Jana Pawła II) Papieża, mieli udział w cierpieniach swojego stulecia i starali się iść przez nią drogą wiodącą ku krzyżowi.” Kard. Ratzinger nie przypuszczał, że on też, już jako Benedykt XVI pójdzie tą drogą ku krzyżowi. „Ojciec Święty, zanim tam dotarł, przeszedł przez wielkie miasto w połowie zrujnowane i na poły drżący, chwiejnym krokiem, udręczony bólem i cierpieniem, szedł modląc się za dusze martwych ludzi, których ciała napotykał na swojej drodze.” Ludzie, którzy przez grzech są martwi zadają mu ból, on się modli, nieustannie przedstawia Bogu potrzebujących.
Jednak, to co bardzo ważne – w tej drodze Papież nie jest sam. Objawienie rozpoczyna się od wołania Anioła: „Pokuta, Pokuta, Pokuta!” Wezwanie dla nas, abyśmy wracali do Boga, abyśmy robili porządek z tymi odpadkami w naszych sercach, pomagali przez miłość także innym w nawróceniu, w powrocie do Ojca. Towarzyszymy najpierw przez przemianę jaka się w nas, dzięki łasce Boga dokonuje, ale także przez wsparcie jakie możemy mu dać w modlitwie. To daje mu siły, wspiera go, a wreszcie przywołuje obecność Bożą w jego misji.
Śmieci to nasze grzechy, to zaniedbania w miłości drugiego człowieka. Jak możemy bardziej kochać drugiego człowieka? Zróbcie jakieś postanowienie/postanowienia dotyczące zmiany tej postawy. Może macie w zastępie jakiś „zgrzyt” dotyczący tej miłości, może przez to inni nie mogą dostrzec w was Chrystusa i Jego miłości. Coś konkretnego, albo wspólnie, albo każda dla siebie.
Na zakończenie odmówcie wspólną modlitwą w intencji Benedykta XVI:

Jezu, jedyna Drogo do Ojca, Prawdo i Życie człowieka. Ty obiecałeś prowadzić swój Kościół do końca czasów. Ty wybrałeś naszego Ojca Świętego Benedykta XVI, ustanawiając go pasterzem Kościoła powszechnego. Udziel mu pełni łask Ducha Świętego, niech On utwierdza nas w wierze i prowadzi nas we wspólnocie nadziei i miłości. Za wstawiennictwem Maryi, Dziewicy i Matki, zjednocz nas z Następcą św. Piotra i umacniaj nas w każdej Eucharystii, dając nam siłę, byśmy pocieszali prześladowanych, żyli w solidarności z biednymi i cierpiącymi, głosząc Twoją śmierć i zmartwychwstanie wszystkim narodom ziemi. Amen.

Ciekawostka: Jedna osoba wytwarza dziennie 0,6-0,9 kg odpadów, co rocznie daje wartość 380-420 kg. Na każdą tonę śmieci z gospodarstw domowych przypada sześć ton odpadów wytworzonych przez handel, przemysł, budownictwo. Polska w ciągu roku produkuje ok. 59 631 000 000 kg śmieci (59 miliardów kg). Grzechów nie da się policzyć...


Trzecia tajemnica fatimska
«J.M.J.
Trzecia część tajemnicy objawionej 13 lipca 1917 w Cova da Iria-Fatima.
Piszę w duchu posłuszeństwa Tobie, mój Boże, który mi to nakazujesz poprzez Jego Ekscelencję Czcigodnego Biskupa Leirii i Twoją i moją Najświętszą Matkę.
Po dwóch częściach, które już przedstawiłam, zobaczyliśmy po lewej stronie Naszej Pani nieco wyżej Anioła trzymającego w lewej ręce ognisty miecz; iskrząc się wyrzucał języki ognia, które zdawało się, że podpalą świat; ale gasły one w zetknięciu z blaskiem, jaki promieniował z prawej ręki Naszej Pani w jego kierunku; Anioł wskazując prawą ręką ziemię, powiedział mocnym głosem: Pokuta, Pokuta, Pokuta! I zobaczyliśmy w nieogarnionym świetle, którym jest Bóg: 'coś podobnego do tego, jak widzi się osoby w zwierciadle, kiedy przechodzą przed nim' Biskupa odzianego w Biel 'mieliśmy przeczucie, że to jest Ojciec Święty'. Wielu innych Biskupów, Kapłanów, zakonników i zakonnic wchodzących na stromą górę, na której szczycie znajdował się wielki Krzyż zbity z nieociosanych belek jak gdyby z drzewa korkowego pokrytego korą; Ojciec Święty, zanim tam dotarł, przeszedł przez wielkie miasto w połowie zrujnowane i na poły drżący, chwiejnym krokiem, udręczony bólem i cierpieniem, szedł modląc się za dusze martwych ludzi, których ciała napotykał na swojej drodze; doszedłszy do szczytu góry, klęcząc u stóp wielkiego Krzyża, został zabity przez grupę żołnierzy, którzy kilka razy ugodzili go pociskami z broni palnej i strzałami z łuku i w ten sam sposób zginęli jeden po drugim inni Biskupi, Kapłani, zakonnicy i zakonnice oraz wiele osób świeckich, mężczyzn i kobiet różnych klas i pozycji. Pod dwoma ramionami Krzyża były dwa Anioły, każdy trzymający w ręce konewkę z kryształu, do których zbierali krew Męczenników i nią skrapiali dusze zbliżające się do Boga.
Tuy-3-1-1944».

1 maj

sobota IV tygodnia wielkanocnego
wspomnienie św. Józefa
Rzemieślnika


EWANGELIA J 14,7-14
Jezus powiedział do swoich uczniów:
„Gdybyście Mnie poznali, znalibyście i mojego Ojca. Ale teraz już Go znacie i zobaczyliście”.
Rzekł do Niego Filip: „Panie, pokaż nam Ojca, a to nam wy starczy”.
Odpowiedział mu Jezus: „Filipie, tak długo jestem z wami, a jeszcze Mnie nie poznałeś? Kto Mnie zobaczył, zobaczył także i Ojca. Dlaczego więc mówisz: «Pokaż nam Ojca?» Czy nie wierzysz, że Ja jestem w Ojcu, a Ojciec we Mnie? Słów tych, które wam mówię, nie wypowiadam od siebie. Ojciec, który trwa we Mnie, On sam dokonuje tych dzieł. Wierzcie Mi, że Ja jestem w Ojcu, a Ojciec we Mnie. Jeżeli zaś nie, wierzcie przynajmniej ze względu na same dzieła.
Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam: Kto we Mnie wierzy, będzie także dokonywał tych dzieł, których Ja dokonuję, owszem i większe od tych uczyni, bo Ja idę do Ojca. A o cokolwiek prosić będziecie w imię moje, to uczynię, aby Ojciec był otoczony chwałą w Synu. O cokolwiek prosić Mnie będziecie w imię moje, Ja to spełnię”.

[Tekst tego Apelu otrzymacie na Harcach w Książeczce Harcowej]


Apel ewangeliczny
Rozpocznij Apel wspólną modlitwą, proponuję tym razem słowa Psalmu 131. Ostatnie dwa zdania możecie się nauczyć na pamięć (a może nawet całego psalmu) i wypowiedzieć je wspólnie.
Panie, moje serce się nie pyszni
i oczy moje nie są wyniosłe.
Nie gonię za tym, co wielkie,
albo co przerasta moje siły.
Przeciwnie: wprowadziłem ład
i spokój do mojej duszy.
Jak niemowlę u swej matki,
jak niemowlę - tak we mnie jest moja dusza.
Izraelu, złóż w Panu nadzieję
odtąd i aż na wieki!
(Psalm 131)
Następnie odczytajcie dzisiejszą Ewangelię. Zróbcie to może w następujący sposób – ty rozpocznij czytanie, a następnie każda z harcerek niech odczyta kolejne zdanie (warto, abyście wszystkie miały Biblię w ręku!). Przez chwilę pozostańcie w ciszy.
A teraz małe zadanie, jako zastęp zbierzcie jak najszybciej 10 różnych liści. Możesz to zrobić na dowolny sposób, ważne abyście miały 10 różnych liści (możesz też o to zadbać przed apelem, np. w czasie gry). Ważne, abyście też oczywiście wiedziały z jakiej rośliny jest ten liść!
Jeśli już macie tę dziesiątkę, postarajcie się znaleźć cechy wspólne tych liści. Co jest w nich podobne? Na pewno będzie to ogonek, nerwy liścia, kolor; może znajdziecie jeszcze coś.
Popatrz, każdy inny, a jednocześnie możemy znaleźć coś co je łączy. Coś, co upodabnia je do siebie, łączy w jedną „rodzinę” liści, a przez cały czas przecież należą do innych gatunków, różnią się od siebie. Każda z was jest inna, wyróżnia się, jest wyjątkowa pośród miliardów ludzi. Nie ma takiej drugiej jak ty! Człowiek czasami chce się jeszcze bardziej odróżniać od innych – ekstrawaganckie ubranie, czerwone włosy, 15 kolczyk w uszach i policzkach... by być dostrzeżoną. W niektórych jest strach przed szarością, przed anonimowością. Są też ci, którzy chcieli by się wtopić w tłum, być jednym z identycznych trybików wielkiej maszyny. Tacy ludzie wkładają identyczne uniformy, zachowują się w identyczny, jasno określony sposób, nie mają swoich poglądów, czasem nawet uczuć. Zarówno ten, jaki poprzedni sposób jest zły, każdy z nas jest inny, wyjątkowy a jednocześnie jest coś co nas łączy, upodabnia, ale nie czyni jednakowymi. Zobaczcie zresztą na siebie – niby takie same mundurki, chusty, regulamin, a jednak dalej jesteście zupełnie wyjątkowe! Każdy zastęp na harcach jest inny, każda harcerka w tych zastępach jest wyjątkowa, podobna ale i nie podobna do innych.
Takimi stworzył nas Bóg. Mamy w sobie ukryte takie szczególne podobieństwo – do Niego, a jednocześnie pozostajemy sobą. Jest w nas ten obraz Boga, który przez dobre życie chcemy jak najlepiej odczytać, chcemy aby z naszego życia inni mogli zobaczyć Ojca. Nie jest to łatwe, ale mamy czas – nieustannie próbujemy być coraz bardziej podobni do Niego. Najpełniej to podobieństwo między Bogiem a człowiekiem widać w Jezusie – „Kto Mnie zobaczył, zobaczył także i Ojca”; te słowa z dzisiejszej Ewangelii pokazują nam to szczególne podobieństwo Ojca i Syna. Patrząc na Jezusa, możemy poznać też Ojca. Upodabniając się do Jezusa, przez czyny, słowa, całe życie, stajemy się podobni do Boga. Podobni, ale przez cały czas inni – pozostajemy sobą.
Do poszukiwania tego podobieństwa, do odkrywania Boga zachęca od 5 lat swojego pontyfikaty Ojciec Święty Benedykt XVI. Wydaje się, że głównym tematem jego nauczania jest Bóg, oraz poszukiwanie jego obecności przez dzisiejszego człowieka. Przeczytajcie teraz fragment listu papieża:

„Dzisiaj, gdy na rozległych obszarach Ziemi wierze grozi, że zgaśnie jak płomień, który nie jest już podsycany, najważniejszym priorytetem jest uobecnianie Boga w świecie i otwieranie ludziom dostępu do Boga. Nie do jakiegokolwiek boga, ale tego Boga, który mówił na Synaju; do tego Boga, którego oblicze rozpoznajemy w miłości, która daje się do końca (por. J 13,1) – w Jezusie Chrystusie ukrzyżowanym i zmartwychwstałym. Prawdziwym problemem w obecnej chwili dziejowej jest to, że Bóg znika z horyzontu ludzi oraz, że wraz z gaśnięciem pochodzącego od Boga światła ludzkość traci orientację, a niszczące skutki tego procesu coraz bardziej stają się widoczne.”
Benedykt XVI pap, 10 marzec 2009

Odpowiedzcie na pytania: Co jest problemem dzisiejszego człowieka według papieża? Co jest głównym zadaniem Kościoła, każdego człowieka wierzącego?
Na pierwszym miejscu Bóg!!! Nie możemy o Nim zapomnieć, musimy pamiętać o tym szczególnym podobieństwie jakie nosimy w swoich sercach – o podobieństwie do Ojca. A jednocześnie musimy bardzo mocno pamiętać, że tylko poszukując Jego obecności, wiary w Chrystusa możemy być sobą, jeszcze bardziej wyjątkowi. To szczególne wołanie Ojca Świętego, abyśmy nie stracili tej najważniejszej rzeczy z oczu. Na pierwszym miejscu zawsze jest Bóg!
Na zakończenie zastanówcie się, przez jakie czyny upodobniamy się do Chrystusa, jak w nas inni ludzie mogą zobaczyć Chrystusa. Niech każda z was podejmie postanowienie jakiegoś dobrego uczynku na dzisiaj, nie mówcie co wymyśliłyście, niech to zostanie między wami a Bogiem. Dobro, które uczynisz, będzie upodobniało cię do Boga. Jeśli wydaje ci się, że zabraknie ci sił, przypomnij sobie słowa z dzisiejszej Ewangelii: „O cokolwiek prosić Mnie będziecie w imię moje, Ja to spełnię.”
Na zakończenie Apelu pomódlcie się wspólnie, niech to będzie ta sama modlitwa jak na początku Apelu – Psalm 131.

Pamiętajcie też o ziarenkach w kaplicy – dzisiaj to ziarno, to majówka, którą zastępem będzie się modliły.

Ciekawostka: W Polsce występuje ok. 220 gatunków rodzimych roślin drzewiastych. Aż 85 z nich to jeżyny. Na świecie występuje ich ok. 100 000, a ciągle odkrywane są nowe!
Najbardziej znane drzewo występujące w Piśmie Świętym to na pewno drzewo poznania dobra i zła z ogrodu Eden (w Biblii nie znajdziemy informacji aby była to jabłoń, a Ewa wcale nie zerwała jabłka z tego drzewa...); wyjątkowy jest też fragment Sdz 9,8-15, gdzie drzewa wybierają sobie króla, zostaje nim...?

poniedziałek, 26 kwietnia 2010

30 kwiecień - Apel na dojazd na Harce Majowe

[Pierwszy Apel przeprowadź w trakcie podróży na Harce; może być w pociągu, już na miejscu, lub nawet na dworcu PKP, czekając na przesiadkę]

30 kwiecień
piątek IV tygodnia wielkanocnego


EWANGELIA J 14,1-6
Jezus powiedział do swoich uczniów:
„Niech się nie trwoży serce wasze. Wierzycie w Boga? I we Mnie wierzcie. W domu Ojca mego jest mieszkań wiele. Gdyby tak nie było, to bym wam powiedział. Idę przecież przygotować wam miejsce. A gdy odejdę i przygotuję wam miejsce, przyjdę powtórnie i zabiorę was do siebie, abyście i wy byli tam, gdzie Ja jestem. Znacie drogę, dokąd Ja idę”.
Odezwał się do Niego Tomasz: „Panie, nie wiemy dokąd idziesz. Jak więc możemy znać drogę?”
Odpowiedział mu Jezus: „Ja jestem drogą i prawdą, i życiem. Nikt nie przychodzi do Ojca inaczej jak tylko przeze Mnie”.

Apel ewangeliczny

Droga zastępowo! Apel przeprowadzisz w drodze na Harce. Może to być przedział w pociągu, peron dworcowy a może już na polu biwakowym. Postaraj się, aby ten czas na chwilę pomógł wam „zatrzymać czas” dla Boga.
Apel rozpocznijcie wspólną modlitwą. Proponuję, aby to był fragment Psalmu 136, odczytajcie go w sposób litanijny. Na początku uczyńcie znak krzyża. Następnie ty czytaj pierwszą część zdania, „bo Jego łaska na wieki” nie dopowiadają harcerki.

Alleluja. Chwalcie Pana, bo dobry, bo Jego łaska na wieki.
Chwalcie Boga nad bogami, bo Jego łaska na wieki.
Chwalcie Pana nad panami, bo Jego łaska na wieki.
On sam cudów wielkich dokonał, bo Jego łaska na wieki.
On w mądrości uczynił niebiosa, bo Jego łaska na wieki.
On rozpostarł ziemię nad wodami, bo Jego łaska na wieki.
On uczynił wielkie światła, bo Jego łaska na wieki.
Słońce, by dniem władało, bo Jego łaska na wieki.
Księżyc i gwiazdy, by władały nocą, bo Jego łaska na wieki.
(PS 136,1-9)
Amen.


Teraz odczytajcie fragment ewangelii z dzisiejszej liturgii. Możesz to zrobić sama, lub poprosić którąś z harcerek. Jeśli masz Pismo Święte, odczytaj ten tekst niego, nie z kartki. Po odczytaniu chwilka ciszy.
Teraz podzielcie się na 2-osobowe grupki, każda potrzebuje notatnika i długopisu. Zadanie będzie dość proste – każda grupka otrzymuje krótki telegram. Jak każdy telegram jest pisany w dość krótkich słowach, waszym zadaniem będzie „przetłumaczenie” go kilka prostych, ale tłumaczących bardziej obrazowo tekst telegramu. Tymi telegramami są fragmenty z Pisma Świętego:

1. Bo góry mogą ustąpić i pagórki się zachwiać, ale miłość moja nie odstąpi od ciebie i nie zachwieje się moje przymierze pokoju, mówi Pan, który ma litość nad tobą. Iz 54,10
2. Ty zaś powróć do Boga swojego – strzeż pilnie miłości i prawa i ufaj twojemu Bogu! Oz 12,7
3. W tym przejawia się miłość, że nie my umiłowaliśmy Boga, ale że On sam nas umiłował. 1J 4,10
4. Ja jestem drogą i prawdą, i życiem. Nikt nie przychodzi do Ojca inaczej jak tylko przeze Mnie. J 14,6

Najlepiej by było, gdyby w każdej grupie było Pismo Święte, wtedy dziewczyny same by odszukały swoje fragmenty. Niech je zapiszą w notatnikach, a obok napiszcie „tłumaczenie”.
Po kilku minutach podzielcie się ze sobą tłumaczeniem, najpierw niech każda grupa odczyta swoją pracę a następnie fragment w Biblii, udało się opisać te słowa?

Korzystając z własnej pomysłowości, ze swoich talentów przybliżyłyście swoich koleżankom fragment Objawienia, jakie podał nam Bóg. Pismo Święte to słowa naszego Boga, skierowane do nas. Nazywamy je „Objawieniem”, gdyż przez tą świętą Księgę, Bóg nie chciał nam dać podręcznika historii, przyrody, etyki czy filozofii. Przez te słowa Bóg odsłonił swoją twarz, ukrytą przez tajemnicą bóstwa, odległą, niedostępną dla człowieka. Jednak On chce abyśmy mogli Go mimo to poznać. Dlatego się Objawia – odsłania w Piśmie Świętym. Wiemy, że najważniejszymi księgami Biblii jest Nowy Testament, a w nim – Ewangelie (Mateusza, Marka, Łukasz i Jana). Dlaczego są tak ważne? Bo opisują życie, słowa i czyny Jezusa – wcielonego Boga. W Jezusie Bóg pozwolił nam spojrzeć w swoją twarz, przez oczy Jezusa możemy patrzeć w oczy Boga. On jest najpełniejszym objawieniem Boga – sam przecież jest Bogiem! Dlatego słowa Ewangelii są dla nas tak ważne – możemy oglądać w nich Boga w ludzkim ciele, który jest pośród nas.
Jednak słowa Pisma Świętego, a zwłaszcza Jezusa w Ewangeliach, są krótkie, czasami trudne dla nas do zrozumienia (upłynęło już 2000 lat od ich napisania). Dlatego właśnie korzystamy obok tego „telegramu” z „tłumaczenia”, które pozwoli nam lepiej poznać słowa przekazane do nas. Tłumaczenie nie zastępuje telegramu, nie powinno nich nowego dodawać, jedynie tłumaczyć nam w sposób bardziej zrozumiały i jasny telegram, który otrzymaliśmy. Tłumaczenie może być różne – krótsze lub dłuższe, jasne albo zagmatwane, ale zawsze najważniejsze są słowa oryginału. I tak jest też pomiędzy Objawieniem a objawieniami. Słowa Pisma Świętego w których Bóg objawił nam tajemnice swojego serca są takim telegramem. Krótkim, bardzo konkretnym, pisany językiem symbolicznym, pełnym metafor i przenośni. Chcemy go lepiej zrozumieć, głębiej wniknąć w wiarę jak się rodzi w nas gdy czytamy Biblię. Chcemy jeszcze lepiej poznać Boga, którego widzimy na kartach Pisma, a zwłaszcza w osobie Jezusa. Dlatego otrzymujemy czasami takie „komentarze” do Objawienia. W wielu miejscach świata, Bóg przekazuje swoje objawienia za pośrednictwem ludzi lub przez swoją Matkę. Maryja przypomina nam i tłumaczy słowa, które już raz zostały przez Boga wypowiedziane, Ona nie dopisuje nic do „telegramu”, Matka nam o nim przypomina, próbuje nam wyjaśnić jak ważne prawdy odkrył przed nami Bóg w swoim Objawieniu. Miejsca objawień Matki Bożej, które zostały uznane i przyjęte przez Kościół mają zawsze ten sam cel – pomóc nam mocniej uwierzyć i poznać Boga, który jest w słowach Objawienia – Pisma Świętego.
Jedną z takich pomocy, jakiej udziela nam Bóg przez Maryję, są objawienia w Fatimie (w Portugalii), gdzie do trójki małych pastuszków: Franciszka, Hiacynty i Łucji, w 1917 roku, od 13 maja do 13 października Matka przemawiała, zachęcają nas wszystkich do głębszej wiary.

Jeszcze raz dla powtórzenia:
telegram to Objawienie, Pismo Święte
komentarz to objawienia, w których Bóg, często przez swoją Matkę chce nam przypomnieć lub jaśniej ukazać jakąś prawdę z Objawienia- telegramu;
po co? abyśmy mogli mocniej uwierzyć.

Na zakończenie przeczytajcie jeszcze ostatnie objawienie fatimskie – są to słowa sławnej III tajemnicy fatimskiej. Do 2000 roku jej treść była tajemnicą, Jan Paweł II upublicznił ją 26 czerwca 2000 roku. Przeczytajcie to objawienie, będzie nam ta treść przydatna w kolejnych Apelach. Tylko przypomnę, abyście w trakcie podróży, pomodliły się całym zastępem jedną tajemnicą różańca w intencji Ojca Świętego Benedykta XVI. Na miejscu Harców możecie wrzucić już pierwsze ziarnka wspólnej modlitwy.

«J.M.J.
Trzecia część tajemnicy objawionej 13 lipca 1917 w Cova da Iria-Fatima.
Piszę w duchu posłuszeństwa Tobie, mój Boże, który mi to nakazujesz poprzez Jego Ekscelencję Czcigodnego Biskupa Leirii i Twoją i moją Najświętszą Matkę.
Po dwóch częściach, które już przedstawiłam, zobaczyliśmy po lewej stronie Naszej Pani nieco wyżej Anioła trzymającego w lewej ręce ognisty miecz; iskrząc się wyrzucał języki ognia, które zdawało się, że podpalą świat; ale gasły one w zetknięciu z blaskiem, jaki promieniował z prawej ręki Naszej Pani w jego kierunku; Anioł wskazując prawą ręką ziemię, powiedział mocnym głosem: Pokuta, Pokuta, Pokuta! I zobaczyliśmy w nieogarnionym świetle, którym jest Bóg: 'coś podobnego do tego, jak widzi się osoby w zwierciadle, kiedy przechodzą przed nim' Biskupa odzianego w Biel 'mieliśmy przeczucie, że to jest Ojciec Święty'. Wielu innych Biskupów, Kapłanów, zakonników i zakonnic wchodzących na stromą górę, na której szczycie znajdował się wielki Krzyż zbity z nieociosanych belek jak gdyby z drzewa korkowego pokrytego korą; Ojciec Święty, zanim tam dotarł, przeszedł przez wielkie miasto w połowie zrujnowane i na poły drżący, chwiejnym krokiem, udręczony bólem i cierpieniem, szedł modląc się za dusze martwych ludzi, których ciała napotykał na swojej drodze; doszedłszy do szczytu góry, klęcząc u stóp wielkiego Krzyża, został zabity przez grupę żołnierzy, którzy kilka razy ugodzili go pociskami z broni palnej i strzałami z łuku i w ten sam sposób zginęli jeden po drugim inni Biskupi, Kapłani, zakonnicy i zakonnice oraz wiele osób świeckich, mężczyzn i kobiet różnych klas i pozycji. Pod dwoma ramionami Krzyża były dwa Anioły, każdy trzymający w ręce konewkę z kryształu, do których zbierali krew Męczenników i nią skrapiali dusze zbliżające się do Boga.
Tuy-3-1-1944».

Na zakończenie Apelu pomódlcie się wspólnie.
„Panie Boże, dziękujemy za Twoje słowo, które kierujesz do nas. Pozwól, abyśmy były dumne ze swej wiary, abyśmy pracując sumiennie mogły ustanowić Królestwo Chrystusa w całym naszym życiu i świecie, który nas otacza. Przez Chrystusa, Pana naszego. Amen.”

Ciekawostka:
Objawienia fatimskie były w sumie trzy. Pierwsze dotyczy ustanowienia nabożeństwa do Niepokalanego Serca Maryi, które byłoby formą wynagrodzenia i zadośćuczynienia za zniewagi wyrządzone Bogu przez grzechy ludzkości.
Druga tajemnica mówi o wizji piekła, do którego trafiają grzesznicy i o karze, czekającej świat za dokonywane na nim codziennie zbrodnie. Prosiła też Maryja o poświęcenie Rosji swemu Niepokalanemu Sercu i o przyjmowanie Komunii Św. wynagradzającej w pierwsze soboty każdego miesiąca.Trzecia tajemnica to właśnie te słowa w ramce, miała być ona „przeznaczona tylko dla samych papieży”.

Wprowadzenie

Wielkie Harce Majowe
„Modlitwa dla Benedykta”


To, co możemy nazwać duchową częścią Wielkich Harców Majowych, będzie poświęcone osobie Benedykta XVI. A konkretniej wsparciu, jakie mu udzielimy przez modlitwę. Jest papieżem od 5 lat, przez ten czas wielokrotnie był atakowany, obrażany, jego autorytet jest ciągle nadszarpywany przez nieprzychylne mu osoby, jego słowa są odrzucane nawet przez niektórych katolików. Stąd zrodził się w Kościele oddolny ruch wsparcia papieża w jego posłudze przez ciągłą modlitwą. Wiele osób pisze też listy wsparcia, urządza marsze, manifestacje, jednak zdecydowana większość popierających Benedykta XVI robi to właśnie przez modlitwę. W tą wielką modlitwę za Ojca Świętego włączymy się też my, wszystkie uczestniczki, wszystkie zastępy Wielkich Harców Majowych 2010. Przez tą modlitwę możemy nie tyle cofnąć i zmienić historię, ale ją razem z Bogiem tworzyć! To wielkie zaproszenie, odpowiedzialność i zadanie. Może ci się wydawać, że twoja modlitwa nic nie może zdziałać, że znaczy tak niewiele... ale modlitwa ponad 100 harcerek pomnożona przez 4 dni Harców... Chcemy zmieniać historię przez „modlitwę dla Benedykta”!

W harcowej kaplicy będziemy „energię” naszej modlitwy przedstawiali w bardzo plastycznej formie. Przy wejściu będzie ustawiony pojemnik z grochem lub fasolą. Przy ołtarzu stanie drugi, na początku pusty – to obraz naszego wsparcia Ojcu Świętemu, jakie mu damy przez codzienną modlitwę. Codziennie, każdy zastęp ofiaruje różaniec (piątek) lub nabożeństwo majowe (sobota – poniedziałek) w jego intencji. W ciągu dnia, o dowolnej porze będziecie mogły przełożyć po jednym ziarnku do pojemnika przy ołtarzu (modlitwa 1 harcerki = 1 ziarnko). Jedno ziarnko-modlitwa to może niewiele, ale wspólne wołanie do Boga...

czwartek, 22 kwietnia 2010

25 kwiecień

4 niedziela wielkanocna

EWANGELIA J 10,27-30
Jezus powiedział:
”Moje owce słuchają mego głosu, a Ja znam je. Idą one za Mną i Ja daję im życie wieczne. Nie zginą one na wieki i nikt nie wyrwie ich z mojej ręki. Ojciec mój, który Mi je dał, jest większy od wszystkich. I nikt nie może ich wyrwać z ręki mego Ojca. Ja i Ojciec jedno jesteśmy”.

Apel ewangeliczny
Rozpocznijcie apel wspólną modlitwą. Następnie przeczytajcie fragment ewangelii, możecie to zrobić nawet 3 razy, jest bardzo krótki.
Jezus w tej wypowiedzi posługuje się obrazem dla ówczesnego człowieka bardzo bliskim. Zawód pasterza był dość popularny, obraz owcy i pasterza jest przemawiał na pewno bardzo plastycznie. Nam kojarzy się z górami, gdzieś po halach biegają stada owiec, obok nich wielki owczarek, i oczywiście baca – pasterz. Może nawet widziałyście takie widoki w górach, czy w telewizji. Owce i pasterz. Kiedy obserwowałem takie stada na Podhalu, bardzo zaintrygowała mnie jedna rzecz – owce trzymały się blisko siebie, pies czy pasterz nie musieli ich za bardzo poganiać, pojedyncze owieczki czasami się trochę wyrywały na boki, ale cała grupa jednak trzymała się razem, od razu rzucała się w oczy ta pewna jedność.
Grupa owiec pasąca się na łąkach i miedzach, idący obok wolno pasterz i pies, który wolno obchodził stado. Zachwyciła mnie ta harmonia, nie jakieś pokrzykiwanie, poganianie, złość czy zmęczeni człowieka i owiec, po prostu sobie szli, owce się pasły, baca nad nimi czuwał.
Teraz spróbujcie podać kilka cech dobrego pasterza (ale nie chodzi o Jezusa, tylko tego bacę z Podhala), zapiszcie je w notatniku, czym powinien się taki baca charakteryzować. Kilka przymiotników, jaki powinien od być. Następnie odczytajcie te cechy, niech każda z dziewczyn krótko uzasadni to co zapisała.

Pasterz to Chrystus, On troszczy się o nas, otacza swoją opieką, a przede wszystkim dba byśmy byli przy Nim – w Jego ręku. Ta opieka to pełne miłości troszczenie się o życie owiec, to nie jest kontrola, panowanie, krzyk i kara. To pełna pokoju harmonia stada z pasterzem, nas z Chrystusem. Bardzo mocno Chrystus podkreśla to przez ukazanie jedności ze swoim Ojcem: „Ja i Ojciec jedno jesteśmy”. Jesteśmy jednocześnie w ręku Jezusa i w ręku Ojca, który „ jest większy od wszystkich”. Bóg otacza nas tą opieką, troszczy się, czuwa nad nami. Nawet jeśli czasami nie dostrzegamy bezpośrednio Jego obecności w naszym życiu, to On dyskretnie zawsze stoi obok, jest bardzo blisko, ale nie narzuca się, jest niewidoczny. Niewidoczny, lecz Jego pomoc i opieka są realne, prawdziwe. Z naszej strony możemy oddać się w Jego opiekę, pozwolić aby pokazywał nam dobre drogi, zaufać Mu i pójść za Jego głosem.
Na zakończenie pomódlcie się Psalmem 23, jeśli znacie którąś z wersji śpiewanych – wykorzystajcie to, jeśli nie, to wspólnie odczytajcie tą modlitwę.

Pan jest moim pasterzem, nie brak mi niczego.
Pozwala mi leżeć na zielonych pastwiskach.
Prowadzi mnie nad wody, gdzie mogę odpocząć:
orzeźwia moją duszę.
Wiedzie mnie po właściwych ścieżkach
przez wzgląd na swoje imię.
Chociażbym chodził ciemną doliną,
zła się nie ulęknę, bo Ty jesteś ze mną.
Twój kij i Twoja laska są tym, co mnie pociesza.
Stół dla mnie zastawiasz
wobec mych przeciwników;
namaszczasz mi głowę olejkiem;
mój kielich jest przeobfity.
Tak, dobroć i łaska pójdą w ślad za mną
przez wszystkie dni mego życia
i zamieszkam w domu Pańskim po najdłuższe czasy.


Ciekawostka: Pomimo tego, że zawód pasterzy był dość popularny w czasach Jezusa, to jednak pasterze byli stawiani na równi z rzezimieszkami, bandytami czy ludźmi „średnio” wierzącymi. Nie lubili ich zwłaszcza faryzeusze i kapłani. Dlaczego? Praca poza domem, ciągła zmiana miejsca pobytu, konieczność czuwania nad trzodą w dzień i w nocy, powodowały, że pasterze byli ludźmi silnymi, zahartowanymi w niewygodach, na pewno dość chropowatymi w obyciu. Jednocześnie trudno im było zachowywać wszystkie przepisy Prawa Mojżeszowego, nie zachowywali go zbyt drobiazgowo, poświęcając się opiece nad stadem musieli rezygnować z wielu przepisów rytualnych Prawa. Pogardzani, poza nawiasem społecznym. To między innymi dlatego oni jako pierwsi oddali pokłon narodzonemu w Betlejem Mesjaszowi, Bóg przychodzi do najmniejszych.

środa, 14 kwietnia 2010

18 kwiecień

3 niedziela wielkanocna

EWANGELIA DŁUŻSZA J 21,1-19
EWANGELIA KRÓTSZA J 21,1-14


Jezus ukazał się znowu nad Morzem Tyberiadzkim. A ukazał się w ten sposób: Byli razem Szymon Piotr, Tomasz, zwany Didymos, Natanael z Kany Galilejskiej, synowie Zebedeusza oraz dwaj inni z Jego uczniów. Szymon Piotr powiedział do nich: ”Idę łowić ryby”. Odpowiedzieli mu: ”Idziemy i my z tobą”. Wyszli więc i wsiedli do łodzi, ale tej nocy nic nie złowili.
A gdy ranek zaświtał, Jezus stanął na brzegu. Jednakże uczniowie nie wiedzieli, że to był Jezus. A Jezus rzekł do nich: ”Dzieci, czy nie macie nic do jedzenia?”. Odpowiedzieli Mu: ”Nie”.
On rzekł do nich: ”Zarzućcie sieć po prawej stronie łodzi, a znajdziecie”. Zarzucili więc i z powodu mnóstwa ryb nie mogli jej wyciągnąć.
Powiedział więc do Piotra ów uczeń, którego Jezus miłował: ”To jest Pan!”. Szymon Piotr, usłyszawszy, że to jest Pan, przywdział na siebie wierzchnią szatę, był bowiem prawie nagi, i rzucił się w morze. Reszta uczniów dobiła łodzią, ciągnąc za sobą sieć z rybami. Od brzegu bowiem nie było daleko, tylko około dwustu łokci.
A kiedy zeszli na ląd, ujrzeli żarzące się na ziemi węgle, a na nich ułożoną rybę oraz chleb. Rzekł do nich Jezus: ”Przynieście jeszcze ryb, któreście teraz ułowili”. Poszedł Szymon Piotr i wyciągnął na brzeg sieć pełną wielkich ryb w liczbie stu pięćdziesięciu trzech. A pomimo tak wielkiej ilości sieć się nie rozerwała. Rzekł do nich Jezus: ”Chodźcie, posilcie się!”. Żaden z uczniów nie odważył się zadać Mu pytania: ”Kto Ty jesteś?”, bo wiedzieli, że to jest Pan. A Jezus przyszedł, wziął chleb i podał im, podobnie i rybę.
To już trzeci raz, jak Jezus ukazał się uczniom od chwili, gdy zmartwychwstał.

KONIEC EWANGELII KRÓTSZEJ

A gdy spożyli śniadanie, rzekł Jezus do Szymona Piotra: „Szymonie, synu Jana, czy miłujesz Mnie więcej aniżeli ci?”
Odpowiedział Mu: „Tak, Panie, Ty wiesz, że Cię kocham”.
Rzekł do niego: „Paś baranki moje”.
I powtórnie powiedział do niego: „Szymonie, synu Jana, czy miłujesz Mnie?”
Odparł Mu: „Tak, Panie, Ty wiesz, że Cię kocham”.
Rzekł do niego: „Paś owce moje”.
Powiedział mu po raz trzeci: „Szymonie, synu Jana, czy kochasz Mnie?”
Zasmucił się Piotr, że mu po raz trzeci powiedział: „Czy kochasz Mnie?” I rzekł do Niego: „Panie, Ty wszystko wiesz, Ty wiesz, że Cię kocham”.
Rzekł do niego Jezus: „Paś owce moje.
Zaprawdę, zaprawdę powiadam ci: Gdy byłeś młodszy, opasywałeś się sam i chodziłeś, gdzie chciałeś. Ale gdy się zestarzejesz, wyciągniesz ręce swoje, a inny cię opasze i poprowadzi, dokąd nie chcesz”.
To powiedział, aby zaznaczyć, jaką śmiercią uwielbi Boga. A wypowiedziawszy to rzekł do niego: „Pójdź za Mną!”

wtorek, 13 kwietnia 2010

WHM na YouTube

Do obejrzenia zaproszenie na Harce Majowe. Zobacz i przyjedź!

http://www.youtube.com/watch?v=SIwJBI8sKlk

piątek, 9 kwietnia 2010

Harce Majowe


Co? Wielkie Harce Majowe
Kiedy? 30 kwiecień - 3 maj
Gdzie? Pionki k. Radomia; Puszcza Kozienicka
Fabuła? Zmieniamy czas...
Kto? Zastępy harcerek

Na płaszczyźnie duchowej też będziemy walczyli! Każda z harcerek twojego zastępu jest zaproszona do walki szczególnej, do modlitwy. Modlitwy w intencji Ojca Świętego, oddając czas przed Bogiem w jego intencji chcemy zmieniać czas, ale nie w przeszłości! W przyszłości! Od twojej modlitwy zależy bardzo dużo.

W przyszłym tygodniu pojawią się Apele Ewangeliczne na czas Harców oraz na niedzielę przed nimi. Walczcie razem z nami. Modlitwą!

wtorek, 6 kwietnia 2010

11 kwiecień

2 niedziela wielkanocna
Niedziela Miłosierdzia Bożego

EWANGELIA
J 20,19-31
Było to wieczorem owego pierwszego dnia tygodnia. Tam, gdzie przebywali uczniowie, drzwi były zamknięte z obawy przed Żydami. Jezus wszedł, stanął pośrodku i rzekł do nich: ”Pokój wam!”. A to powiedziawszy, pokazał im ręce i bok. Uradowali się zatem uczniowie, ujrzawszy Pana.
A Jezus znowu rzekł do nich: ”Pokój wam! Jak Ojciec Mnie posłał, tak i Ja was posyłam”. Po tych słowach tchnął na nich i powiedział im: ”Weźmijcie Ducha Świętego! Którym odpuścicie grzechy, są im odpuszczone, a którym zatrzymacie, są im zatrzymane”.
Ale Tomasz, jeden z Dwunastu, zwany Didymos, nie był razem z nimi, kiedy przyszedł Jezus. Inni więc uczniowie mówili do niego: ”Widzieliśmy Pana!”.
Ale on rzekł do nich: ”Jeżeli na rękach Jego nie zobaczę śladu gwoździ i nie włożę palca mego w miejsce gwoździ, i nie włożę ręki mojej do boku Jego, nie uwierzę”.
A po ośmiu dniach, kiedy uczniowie Jego byli znowu wewnątrz domu i Tomasz z nimi, Jezus przyszedł mimo drzwi zamkniętych, stanął pośrodku i rzekł: ”Pokój wam!”. Następnie rzekł do Tomasza: ”Podnieś tutaj swój palec i zobacz moje ręce. Podnieś rękę i włóż ją do mego boku, i nie bądź niedowiarkiem, lecz wierzącym”.
Tomasz Mu odpowiedział: ”Pan mój i Bóg mój!”.
Powiedział mu Jezus: ”Uwierzyłeś, bo Mnie ujrzałeś; błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli”.
I wiele innych znaków, których nie zapisano w tej księdze, uczynił Jezus wobec uczniów. Te zaś zapisano, abyście wierzyli, że Jezus jest Mesjaszem, Synem Bożym, i abyście wierząc, mieli życie w imię Jego.

Apel ewangeliczny
Na rozpoczęcie pomódlcie się wspólnie o światło Ducha Świętego w czytaniu Słowa. Odczytajcie Ewangelię.
Chrystus zmartwychwstały ukazuje się swoim uczniom, daje się poznać tym, którzy wcześniej, gdy wisiał na krzyżu Go opuścili. On do nich przychodzi, je z nimi posiłek, zasiada do stołu, rozmawia, pozwala się dotknąć. Ewangelia przewidziana na tą niedzielę pokazuje spotkanie Jezusa z uczniem, którego nazywamy „niewiernym”. Tomasza nie było, gdy Chrystus ukazał się pozostałym Apostołom. W całej swojej szczerości ukazuje swoją wątpliwość: ”Jeżeli na rękach Jego nie zobaczę...” Jest bardzo szczery, trudno mu uwierzyć w opowieści, że Ten, który został zabity, którego złożono do grobu teraz ukazał się wspólnocie uczniów. Są pewne prawdy, w które nam łatwo uwierzyć, ale w to, że ktoś po 3 dniach wstał z grobu??? Tomasz w całej swojej szczerości przyznaje – nie uwierzę, dopóki nie zobaczę. Co robi Chrystus? Gani go, potępia, ukrywa się przed Tomaszem? Nie, On staje przed nim i ukazuje mu swoje rany, pozwala się dotknąć, aby mógł uwierzyć.
Jezus akceptuje też nasze niedowiarstwo, nasze wątpliwości. Wie o naszych problemach w zaufaniu w to, co niewidzialne, co jest nieuchwytne przez zmysły. Wie i nie odrzuca naszej słabości. Wychodzi naprzeciw, a pierwszym krokiem w tym spotkaniu jest Jego przebaczenie. ”Pokój wam!” Nie ma wyrzutów, nie ma odrzucenia. Jest Jego miłosierdzie. Z tym miłosierdziem przychodzi też do nas. Od jakiegoś czasu ta przyszła niedziela jest ogłoszona przez Kościół Niedzielą Miłosierdzia. Wspominamy prawdy, o których przypomina nam Chrystus przez objawienia słów, które dyktował św. Faustynie.
Chciałbym, abyście teraz odmówiły razem koronkę do Miłosierdzia Bożego. Najpierw wpiszcie słowa tej modlitwy do notatników, są bardzo krótkie, łatwiej też będzie tej modlitwy się nauczyć. A najpierw przypomnienie o obietnicy, którą złożył Jezus Faustynie:
Przez nią uprosisz wszystko,
jeżeli to, o co prosisz, będzie zgodne
z wolą moją.
(Dz. 1731)

Zapiszcie słowa modlitwy do notatników, następnie pomódlcie się wspólnie. Intencją tej koronki niech będzie prośba o miłosierdzie, o przebaczenie grzechów, a zwłaszcza braku wiary, niech Chrystus da nam swój POKÓJ.

Koronka do Miłosierdzia Bożego
Na początku:
Ojcze nasz..., Zdrowaś Maryjo..., Wierzę w Boga...
Na dużych paciorkach (1 raz):
Ojcze Przedwieczny, ofiaruję Ci Ciało i Krew, Duszę i Bóstwo najmilszego Syna Twojego, a Pana naszego Jezusa Chrystusa na przebłaganie za grzechy nasze i całego świata.
Na małych paciorkach (10 razy):
Dla Jego bolesnej męki miej miłosierdzie dla nas i całego świata.
Na zakończenie (3 razy):
Święty Boże, Święty Mocny, Święty Nieśmiertelny zmiłuj się nad nami i nad całym światem.

Ciekawostka: Kapłani - powiedział Pan Jezus - będą [ją] podawać grzesznikom jako ostatnią deskę ratunku; chociażby grzesznik był najzatwardzialszy, jeżeli raz tylko zmówi tę koronkę, dostąpi łaski z nieskończonego miłosierdzia Mojego. (Dz. 687)

poniedziałek, 5 kwietnia 2010

Alleluja!

Niech w święto radosne Paschalnej Ofiary
Składają jej wierni uwielbień swych dary.

Odkupił swe owce Baranek bez skazy,

Pojednał nas z Ojcem i zmył grzechów zmazy.

Śmierć zwarła się z życiem i w boju, o dziwy,

Choć poległ Wódz życia, króluje dziś żywy.

Maryjo, ty powiedz, coś w drodze widziała?

Jam Zmartwychwstałego blask chwały ujrzała.

Żywego już Pana widziałam, grób pusty,

I świadków anielskich, i odzież, i chusty.

Zmartwychwstał już Chrystus, Pan mój i nadzieja,

A miejscem spotkania będzie Galileja.

Wiemy, żeś zmartwychwstał, że ten cud prawdziwy,

O Królu Zwycięzco, bądź nam miłościwy.

Słowa Sekwencji Wielkanocnej mówią chyba wszystko. "Choć poległ Wódz życia, króluje dziś żywy!" Tego Ci życzę, o to się modlę - o życie! Bądź żywa! Razem z Jezusem.



A jako ilustracja muzyczna, piosenka Tymoteusza "Gdzie ona jest"
Youtube
Wrzuta