poniedziałek, 30 listopada 2009

6 grudzień

2 niedziela adwentu

EWANGELIA Łk 3,1-6
Było to w piętnastym roku rządów Tyberiusza Cezara. Gdy Poncjusz Piłat był namiestnikiem Judei, Herod tetrarchą Galilei, brat jego Filip tetrarchą Iturei i kraju Trachonu, Lizaniasz tetrarchą Abileny; za najwyższych kapłanów Annasza i Kajfasza skierowane zostało słowo Boże do Jana, syna Zachariasza, na pustyni.
Obchodził więc całą okolicę nad Jordanem i głosił chrzest nawrócenia dla odpuszczenia grzechów, jak jest napisane w księdze mów proroka Izajasza: Głos wołającego na pustyni: Przygotujcie drogę Panu, prostujcie ścieżki dla Niego! Każda dolina niech będzie wypełniona, każda góra i pagórek zrównane, drogi kręte niech się staną prostymi, a wyboiste drogami gładkimi! I wszyscy ludzie ujrzą zbawienie Boże.

Apel ewangeliczny
Zacznijcie od wspólnej modlitwy, może być to np. „Najwyższy, chwalebny Boże”. Przeczytajcie fragment ewangelii na przyszłą niedzielę. Po odczytaniu perykopy, niech każda z dziewczyn przeczyta jeszcze raz po jednym zdaniu, które wydaje się dla niej szczególne w tym fragmencie. Oczywiście zdania mogą być podobne, ale niech każda znajdzie „swoje” zdanie.
Teraz czas na dynamikę, będzie to tor przeszkód. Podziel zastęp na 2-osobowe zespoły. Jedna z dziewczyn będzie miała zawiązane oczy, druga będzie jej przewodniczką. Wyznacz prostą trasę, z początkiem i metą, a po drodze ustaw kilka przeszkód, które trzeba ominąć – tak, żeby trasa przejścia nie była prosta. Mogą to być krzesła, kosz na śmieci, a może inne harcerki. Za każdym przejściem możesz trochę zmienić układ przeszkód. Przewodnik, nie może nic mówić do tej, którą prowadzi, kieruje znakami przekazywanymi dłońmi: położenie 2 dłoni na barkach – idź do przodu, brak kontaktu – stój, jedna dłoń – zakręt. Zróbcie tą dynamikę, niech każda para pokona trasę – oczywiście nie wolno dotknąć przeszkód.
Po dynamice usiądźcie, i jeszcze raz przeczytaj drugi akapit ewangelii. Jan Chrzciciel cytuje tutaj słowa proroka Izajasza. Prorok zapowiada przyjście Mesjasza, zwiastuje Jego nadejście, wraz z Nim ma nadejść Boże zbawienie. Jednak to nadejście Pana wiąże się z konkretnymi warunkami, które muszą być spełnione. Wezwanie „prostujcie ścieżki” – oraz inne, bardzo obrazowe zachęty proroka, nie dotyczą oczywiście żadnych prac ziemnych i budowlanych. Nie chodzi o niwelowanie wzgórz i gór czy prostowanie naszych szos. Ta droga ma być przygotowana w naszych sercach! Tutaj Mesjasz ma zastać przygotowaną dla siebie „trasę” nadejścia. Nasze serca potrzebuję takiego przygotowania, aby to co w nich „pokrętne” i „nierówne” zostało wyprostowane i wyrównane. Te obrazy dotykają naszych słabości, wad, grzechów. To są nasze pokątne łażenie w złe decyzje, w krzywdę, w łamanie i ignorowanie przykazań. Chrystus, aby przynieść zbawienie potrzebuje do naszego serca drogi prostej i równej. Ta praca nad drogą jest niczym innym jak walką o dobro i walką ze złem. To odrzucenie grzechu, a przyjęcie prostoty „dziesięciu słów” (dekalog) i przykazania miłości. „Przygotujcie drogę Panu, prostujcie ścieżki dla Niego” – możemy to ująć w jednym słowie – „Nawracajcie się!”, albo „Przemieniajcie się na lepsze”.

Czas Adwentu jest bardzo dobrym momentem na równanie tej drogi. Może macie już jakieś postanowienia adwentowe, może zostało to przegapione? Zaproponuj każdej z dziewczyn, żeby na najbliższy tydzień podjęła jakieś dobre postanowienie, rezygnacja ze słodyczy, codzienne „Ojcze nasz” w intencji kapłanów (rok kapłański!), pomoc w domu (ale coś konkretnego!), walka z jakąś wadą; zapiszcie to w notatnikach.
Pomódlcie się na koniec Apelu.


CIEKAWOSTKA Prorok Izajasz żył w latach 765 – 701 p.n.e. Jego imię oznacza „Jahwe jest zbawieniem”. Jest największym prorokiem mesjańskim – czyli przepowiadającym nadejście Mesjasza. Mesjasz będzie potomkiem Dawida, poczętym i narodzonym z „panny”, będzie nazwany Emanuelem („Bóg z nami”), spocznie na Nim Duch Jahwe. On będzie rządził sprawiedliwie, jego panowanie obejmie wszystkie narody. W proroctwach Izajasza są też przepowiednie o „cierpiącym słudze Jahwe” (zwłaszcza zobacz pieśń czwartą - Iz 52,13-53,12). Te wszystkie proroctwa, osiem wieków później spełniły się w osobie Jezusa Chrystusa...

Adwent

Pierwszym okresem liturgicznym w kalendarzu Kościoła, który zaczęliśmy w ubiegłą niedzielę, jest Adwent. I teraz trochę o nim. Zaczyna się w niedzielę po uroczystości Chrystusa Króla, czyli między 28 listopada a 3 grudnia (w tym roku był to 29 listopad, w 2010 będzie to 28 listopad). Trwa od 23 do 28 dni, wśród nich są 4 niedziele. Adwent kończy się wigilią Boże Narodzenia, może się ona niekiedy zbiegać z 4 niedzielę Adwentu. Pierwsza niedziela Adwentu to także początek roku liturgicznego.
Samo słowo Adwent pochodzi od słowa łacińskiego „adventus”, oznacza ono „przyjście”. W starożytności słowo to wyrażało oficjalny przyjazd cezara, natomiast dla nas – chrześcijan, to czas przyjścia Chrystusa, a dokładniej czas przygotowania na to spotkanie. Czas Adwentu jest więc czasem przygotowania, czasem oczekiwania na Jezusa, nie jest tylko czasem pokuty, ale radosnym i pobożnym wyglądaniem nadchodzącego Pana. Opuszczenie w liturgii niedzielnej hymnu Gloria (Chwała na wysokości Bogu) nie jest wyrazem pokuty, tak jak w Wielkim Poście, ale znakiem oczekiwania, aby ten hymn został wyśpiewany przez aniołów w noc narodzenia Chrystusa.
Ten czas oczekiwania ma swoje trzy znaczenia:
1. Wspominamy oczekiwanie na pierwsze, historyczne przyjście Chrystusa. Razem z ludźmi Starego Testamentu wyczekujemy Mesjasza. Słuchając proroków, wśród nich Jana Chrzciciela, słuchając obietnicy z pierwszych kart Biblii tzw. protoewangelii („potomstwo... zmiażdży ci głowę” Rdz 3,15), oraz czekając z Maryją chcemy doświadczyć czasu przyjścia Zbawcy.
2. Przygotowujemy się do liturgicznego świętowania Bożego Narodzenia. Przez Wcielenie Chrystus przyszedł do nas, teraz my, przez przeżycie świąt Jego narodzin chcemy wyjść Jemu naprzeciw.
3. Przyjście Chrystusa, to także przyjście po raz drugi – na końcu czasów. Przyjdzie po raz drugi, i ostatni, by zakrólować nad całym światem, by zaprowadzić Królestwo Boże. Czekamy na Jezusa, który przemieni nasze serca, nasze życie, przeniesie nas do swego Ojca.

Czas Adwentu, te 4 tygodnie, dzieli się na dwie części. Pierwsza, do 16 grudnia, przypomina nam o paruzji, czytane są teksty biblijne, które zapowiadają powtórne przyjście Zbawiciela na końcu świata, przygotowują nas na spotkanie z Chrystusem Sędzią. Drugi okres, od 17 do 24 grudnia to przygotowanie do świąt Bożego Narodzenia, wchodzimy w świętowanie narodzin Jezusa w Betlejem.
W przeżywaniu Adwentu pomaga nam Msza święta roratnia (Roraty). Znana w Polsce od XII wieku, jest wspomnieniem „tak” które wypowiedziała Maryja. Ta Msza święta właśnie Matce Jezusa poświęcona, ukazuje nam Ją jako gwiazdę zaranną i jutrzenkę, która poprzedziła przyjście na świat prawdziwej światłości – Jej Syna Jezusa. Symbolem tego światła Maryi jest świeca, którą zapalamy w kościele, nazywana roratką. Często w naszych kościołach pojawia się też wieniec adwentowy. Ten zwyczaj przyszedł do nas z Niemiec ponad 160 lat temu. Cztery świece, umieszczone na zielonym wieńcu zapalamy w kolejne niedziele adwentu. Odmierzają nam czas oczekiwania, i przypominają o konieczności czuwania.
Kolorem używanym w liturgii w czasie Adwentu jest fiolet, oznacza on nawrócenie, czas czuwania. W połowie Adwentu, w 3 niedzielę Adwentu używamy koloru... różowego!!! Ta niedziela nazywa się „Gaudete” – pochodzi od słów św. Pawła: „Radujcie się zawsze w Panu, raz jeszcze powiadam: radujcie się! Pan jest blisko” (Flp 4, 4n). Po łacinie zawołanie to zaczyna się słowami: „Gaudete in Domino”. A kolor różowy to znak radości z przyjścia Chrystusa i daru odkupienia.

Słownik
protoewangelia – tak nazwany został fragment Rdz 3,15, który jest zapowiedzią przyjścia Jezusa jako Zbawiciela. Ta obietnica pojawia się tuż po grzechu naszych rodziców, jest Dobrą Nowiną, pierwszą Ewangelią.
paruzja – z greckiego - παρουσία, znaczy dosłownie tyle co: obecność, przyjście, pojawienie się. Tym słowem opisujemy drugie, ostateczne przyjście Chrystusa na końcu czasów. Będzie to powrót Chrystusa w chwale pod koniec dziejów, jako triumfatora nad złem, wskrzesiciela umarłych i sędziego świata.

wtorek, 24 listopada 2009

Co zrobisz gdy zobaczysz Jezusa?

Co zrobisz, gdy zobaczysz Jezusa D A e
Co zrobisz, gdy nie będzie istniał czas
Co zrobiłeś ze swoim życiem
Wiedz to, co zrobiłem z nim ja:

Złożyłem je na krzyżu z Jezusem
Złożyłem je na krzyżu Jego miłości
Większej miłości nie miał żaden człowiek
Niż On, umierając oddał życie za nas. (Tylko On, tylko On)

29 listopad

1 niedziela adwentu

EWANGELIA Łk 21,25-28.34-36

Będą znaki na słońcu, księżycu i gwiazdach, a na ziemi trwoga narodów bezradnych wobec szumu morza i jego nawałnicy. Ludzie mdleć będą ze strachu, w oczekiwaniu wydarzeń zagrażających ziemi. Albowiem moce niebios zostaną wstrząśnięte. Wtedy ujrzą Syna Człowieczego, nadchodzącego w obłoku z wielką mocą i chwałą. A gdy się to dziać zacznie, nabierzcie ducha i podnieście głowy, ponieważ zbliża się wasze odkupienie.
Uważajcie na siebie, aby wasze serca nie były ociężałe wskutek obżarstwa, pijaństwa i trosk doczesnych, żeby ten dzień nie przypadł na was znienacka, jak potrzask. Przyjdzie on bowiem na wszystkich, którzy mieszkają na całej ziemi. Czuwajcie więc i módlcie się w każdym czasie, abyście mogli uniknąć tego wszystkiego, co ma nastąpić, i stanąć przed Synem Człowieczym.

Apel ewangeliczny

Apel rozpocznijcie od wspólnej modlitwy. Następnie odczytajcie fragment Ewangelii. Krótko mówiąc, ta perykopa opisuje nadejście końca świata. Jezus ukazuje nam znaki, jakie będą towarzyszyć temu wydarzeniu, jednocześnie daje „receptę” jak być gotowym. Opowiedzcie sobie, jakie emocje towarzyszą wam, gdy słyszycie o mającym przyjść końcu świata, możesz w tym momencie wykorzystać Ciekawostki – patrz niżej. Co się rodzi w waszych sercach, jakie wrażenia – leku? strachu? niepewność? a może coś innego?
Najczęściej serce ludzkie, słysząc o jakimś końcu, naturalnie zaczyna się bać. Lęk przed bólem, przed utratą czegoś lub kogoś cennego, niepewność „jak to będzie”. Lęk jest najpowszechniejszy. I rzeczywiście możemy się bać rzeczy których nie znamy, wydarzeń na które nie jesteśmy przygotowani. Koniec świata wydaje się taką historią właśnie być: niezapowiedziany, totalne zaskoczenie, a jednocześnie te kataklizmy, nawałnice, wydarzenia zagrażające ziemi. Jest się czego rzeczywiście bać! Jednak, gdy uważniej wsłuchamy się w słowa Jezusa, nie znajdziemy tam jakiegoś straszenia, jakiegoś czarnego pesymizmu. „Ratuj się kto może!” Nie. Jezusowe słowa niosą przede wszystkim nadzieję, a powinny rodzić także tęsknotę. Naprawdę?!
Uważnie przeczytajcie jeszcze raz tą perykopę ewangeliczną. „Wtedy ujrzą Syna Człowieczego... Nabierzcie duch i podnieście głowy, ponieważ zbliża się wasze odkupienie.” Koniec świata to nadejście Pana, to spotkanie z Nim, to okazja aby Go ujrzeć. To spotkanie z Nim jest ostatecznym wyrwaniem z tego świata, ze związanym z nim cierpień, grzechów, ciemności, chorób... „Zbliża się wasze odkupienie” – czyli będziecie z tego wyrwani, uniesieni ku Bogu! Czyż to nie jest nadzieja! Kiedy jest nam źle, kiedy cierpimy, czujemy pustkę czy samotność możemy „wypatrywać” Jezusa, bo On obiecał, że przyjdzie i nas odkupi z tego co nas niszczy. Odkupi – odbierze temu światu ku rzeczywistości lepszej, niebieskiej!
Mamy też w słowach Jezusa receptę jak być gotowym. Czujne mam być przede wszystkim serce. Można w ten nasz organ (nie chodzi oczywiście o fizyczne serce) ładować różne śmieci: przywiązanie do rzeczy złych, grzechy, egoizm, zaspokajanie własnych pożądań, zachcianek...można to mnożyć w nieskończoność. Serce załadowane takimi „prezentami” jest ociężałe, jest tak naprawdę puste. Jak trudno się modlić, pamiętać o Bogu, kiedy myślimy tylko o sobie, o własnych przyjemnościach! Nasze serca mają być czyste, a przez to czujne. Napełniać je mamy modlitwą, czyli „wyglądaniem” czy Chrystus już nie nadchodzi. A jest tuż, tuż, blisko...
Na zakończenie apelu proponuję wam naukę nowej piosenki, znajdziesz ją we wpisie powyżej.


Obżarstwo dotyczy także serca!!!
CIEKAWOSTKA
Rzekome daty nastania końca świata:
31 grudnia 999 - ze względu na powszechnie uznawany millenaryzm uważano, że koniec świata nastąpi 31 grudnia w roku 999. Gdy nie nastąpił, lud w Rzymie zaczął świętować, co zapoczątkowało tradycję zabaw sylwestrowych, nazwanych tak od imienia wówczas panującego papieża Sylwestra II. Przepowiednia końca świata na ten rok nie była jednak oficjalnym nauczaniem Kościoła.
31 grudnia 1999 - według Kasjopejan miał pojawić się kosmiczny krzyż z zaćmieniem Słońca. Wiele osób obawiało się ogólnoświatowego chaosu na skutek błędu roku 2000 obecnego w starszym oprogramowaniu komputerów, który miał rzekomo doprowadzić do awarii większości komputerów na świecie i spowodować awarię komunikacji, systemów bankowych, elektrowni atomowych itp.
21 grudnia 2012 - ostatni dzień podany w kalendarzu Majów. Według niektórych interpretacji, m.in. Patricka Geryla, właśnie wtedy ma nastąpić koniec świata.
2060 - rok w którym według Isaaca Newtona ma nastąpić koniec świata.
16 marca 2880 - zderzenie Ziemi z planetoidą (29075) 1950 DA. Prawdopodobieństwo zdarzenia wynosi 0,33%.
źródło: http://pl.wikipedia.org/wiki/Koniec_świata

poniedziałek, 23 listopada 2009

Rok liturgiczny

Chrystus przez swoje wcielenie dał ludzkości początek nowych czasów. Kulminacją tych wydarzeń jest Pascha, wydarzenia śmierci i zmartwychwstania naszego Pana. Dzisiaj przez celebrację tych wydarzeń nie tylko wspominamy to, co się wydarzyło 2000 lat temu, ale przez modlitwę z Chrystusem w Duchu Świętym aktualnie przeżywamy Paschę. Z tych wydarzeń bierze początek świętowanie każdego wydarzenia w życiu chrześcijanina. Cały rok osadzony jest wokół wydarzeń Wielkiej Nocy. Kościół, chcąc przeżywać swoją historię z Panem, osadził cały rok wokół tajemnic życia Chrystusa, z centrum w Jego śmierci i zmartwychwstaniu. Tak więc każdy dzień, każde święto prowadzi nas ku Chrystusowi Zmartwychwstałemu. Początek roku liturgicznego to czas Adwentu, czas Oczekiwania na przyjście Pana, przyjście zarówno w sensie Wcielenia, ale też i paruzji. Po Adwencie świętujemy Boże Narodzenie i okres świętowania tych wydarzeń. Drugim, najważniejszym czasem w roku liturgicznym jest okres, który rozpoczyna się Wielkim Postem, znajdując szczyt wydarzeń w Świętym Triduum Paschalnym. Te dni są centrum całego okresu liturgicznego, jest dla niego początkiem i wypełnieniem. Po Triduum przedłużamy świętowanie w Okresie Wielkanocnym, zakończony Zesłaniem Ducha Świętego. Czas pomiędzy tymi okresami wypełniony jest czasem wzrostu, nazwany jest Okresem Zwykłym. Początek roku liturgicznego nie pokrywa się z rokiem kalendarzowym, ale wyprzedza go o czas Adewentu i Bożego Narodzenia. W tym roku początek roku liturgicznego, czyli 1 niedziela Adwentu, wypada 19 listopada.
Słownik:
Pascha – z hebrajskiego Pesach, oznacza „przejście”, było to święto żydowskie na cześć wyzwolenia Narodu Wybranego z Egiptu, a zwłaszcza ofiary z baranka. Tym słowem nazywamy święta upamiętniające śmierć i zmartwychwstanie Chrystusa, te dni są naszym „przejściem” od śmierci do życia, od grzechu do łaski, z ciemności do światła.
Celebrowanie - oznacza wykonywanie czegoś uroczyście, podniośle i z powagą, dotyczy wyjątkowego przeżywania liturgii.
PS. ten wpis inauguruje nowy dział "Liturgika". Chcę w nim sukcesywnie przybliżać wam najważniejsze rzeczy związane z naszym świętowaniem liturgicznym.

czwartek, 19 listopada 2009

22 listopad

34 niedziela zwykła
Uroczystość Chrystusa Króla Wszechświata

EWANGELIA J 18,33b-37
Piłat powiedział do Jezusa: „Czy Ty jesteś Królem żydowskim?”.
Jezus odpowiedział: „Czy to mówisz od siebie, czy też inni powiedzieli ci o Mnie?”.
Piłat odparł: „Czy ja jestem Żydem? Naród Twój i arcykapłani wydali mi Ciebie. Coś uczynił?”.
Odpowiedział Jezus: „Królestwo moje nie jest z tego świata. Gdyby królestwo moje było z tego świata, słudzy moi biliby się, abym nie został wydany Żydom. Teraz zaś królestwo moje nie jest stąd”.
Piłat zatem powiedział do Niego: „A więc jesteś Królem?”.
Odpowiedział Jezus: „Tak, jestem królem. Ja się na to narodziłem i na to przyszedłem na świat, aby dać świadectwo prawdzie. Każdy, kto jest z prawdy, słucha mojego głosu”.

Apel ewangeliczny
Na ten apel zaopatrz się w owalną kartkę z bloku, na jednej stronie napisz KRÓL na drugiej JEZUS. Przygotuj też małe karteczki dla dziewczyn, po 4 dla każdej. Oczywiście długopisy każda powinna mieć ze sobą.
Zacznijcie od modlitwy. Następnie rozdaj karteczki, połóż tą owalną z KRÓLem na wierzchu. Każda z dziewczyn, niech napisze 4 cechy, jakimi powinien charakteryzować się król (chodzi oczywiście o władcę), nie mów, czy mają to być cechy negatywne, czy pozytywne, po prostu z czym to pojęcie, ta osoba się kojarzy. Po skończeniu pisania, układacie swoje cechy wokół KRÓLa, tworząc jakby słońce, promienie składają się z takich samych lub podobnych cech, jeśli jakaś cecha się powtórzy, to ten promień będzie dłuższy. Oczywiście przy tych cechach warto je sobie wyjaśnić, dlaczego akurat to napisałam?
Tak scharakteryzowałyście króla ziemskiego, władcę jaki funkcjonuje w naszych wyobrażeniach. Obchodząc Uroczystość Chrystusa Króla z konieczności musimy zmierzyć się z tymi schematami. Obróć kartkę na słowo JEZUS. Czy On jest takim królem? Jakie są cechy dobrego Króla Jezusa? Usuńcie, te które kłócą się z obrazem dobrego króla, to jest bardzo ważne – Jezus jest innym królem. Z jednej strony ma władzę, jako Bóg panuje nad całym stworzeniem, służą Mu chóry anielskie, Jego władza jest rzeczywista – naprawdę panuje, tutaj na przykład można przytoczyć Jego uzdrowienia, wskrzeszenia, rozmnożenie chleba, uciszenie burzy. To jest władza jakiej nie ma żadnej król na ziemi! A z drugiej strony ten Król jest całkiem inny. Jest pokorny, nie narzuca siłą swojej woli, nie chce poddaństwa, niewolników, którzy ze strachu będą bili Mu pokłony. Nie! On czeka na miłość! Może nawet więcej – On prosi o miłość. Jego królowania rozgrywa się tylko dzięki tej jednej sile, dzięki miłości. Tej miłości Jego do nas, posuniętej aż do Krzyża, i tej miłości naszej do Niego. To jest prawdziwy Król. Dobry władca.
Takim Królem jest Jezus. Jednocześnie całkiem odmienne od tych ziemskich jest Jego królestwo. To królestwo „nie z tego świata” jest po prostu inne. Królestwo Boże, królestwo miłości i pokoju.
Jaka jest przepustka do tego królestwa? „Każdy, kto jest z prawdy, słucha mojego głosu”. Słuchanie Jezusa, życie w Jego prawdzie. A więc codzienność przeżywana razem z Nim otwiera nam bramy królestwa. Codzienność, w której Jezus jest Królem.

CIEKAWOSTKA: Nauka o królestwie Bożym zajmuje jedno z centralnych miejsc nauczania Jezusa. To królestwo realizuje się na dwóch płaszczyznach.
1. Rzeczywistość już obecna lub bardzo bliska (np.: Łk 17,20-21).
2. Rzeczywistość eschatologiczną, która dopiero nadejdzie w przyszłości, w czasach ostatecznych, po końcu świata.

Na zdjęciu: Chrystus Pantokrator (Wszechwładca, Pan wszystkiego) ze świątyni Hagia Sofia w Stambule, dawnym Konstantynopolu.

15 listopad

33 niedziela zwykła

EWANGELIA Mk 13,24-32
W owe dni, po tym ucisku, słońce się zaćmi i księżyc nie da swego blasku. Gwiazdy będą padać z nieba i moce na niebie zostaną wstrząśnięte. Wówczas ujrzą Syna Człowieczego, przychodzącego w obłokach z wielką mocą i chwałą. Wtedy pośle On aniołów i zbierze swoich wybranych z czterech stron świata, od krańca ziemi aż do szczytu nieba.
A od drzewa figowego uczcie się przez podobieństwo! Kiedy już jego gałąź nabiera soków i wypuszcza liście, poznajecie, że blisko jest lato. Tak i wy, gdy ujrzycie, że to się dzieje, wiedzcie, że blisko jest, we drzwiach.
Zaprawdę, powiadam wam: Nie przeminie to pokolenie, aż się to wszystko stanie. Niebo i ziemia przeminą, ale słowa moje nie przeminą. Lecz o dniu owym lub godzinie nikt nie wie, ani aniołowie w niebie, ani Syn, tylko Ojciec.

Niestety, z różnych przyczyn nie wyrobiłem się z napisaniem i umieszczeniem tego komentarza. Przepraszam. Muszę opracować lepszą metodę systematycznej pracy z tym blogiem.

wtorek, 3 listopada 2009

8 listopad

32 niedziela zwykła

EWANGELIA DŁUŻSZA Mk 12,38-44
EWANGELIA KRÓTSZA Mk 12,41-44

I nauczając dalej mówił: Strzeżcie się uczonych w Piśmie. Z upodobaniem chodzą oni w powłóczystych szatach, lubią pozdrowienia na rynku, pierwsze krzesła w synagogach i zaszczytne miejsca na ucztach. Objadają domy wdów i dla pozoru odprawiają długie modlitwy. Ci tym surowszy dostaną wyrok.

Początek krótszej perykopy.
Potem usiadł naprzeciw skarbony i przypatrywał się, jak tłum wrzucał drobne pieniądze do skarbony. Wielu bogatych wrzucało wiele. Przyszła też jedna uboga wdowa i wrzuciła dwa pieniążki, czyli jeden grosz.
Wtedy przywołał swoich uczniów i rzekł do nich: Zaprawdę, powiadam wam: Ta uboga wdowa wrzuciła najwięcej ze wszystkich, którzy kładli do skarbony. Wszyscy bowiem wrzucali z tego, co im zbywało; ona zaś ze swego niedostatku wrzuciła wszystko, co miała, całe swe utrzymanie.

Na zdjęciu: srebrny denar Augusta z 19 r.p.n.e.

Apel ewangeliczny
Na początek poprowadź modlitwę. Odczytajcie Ewangelię o ubogiej wdowie. Słowa Jezusa z ostatniego akapitu możesz powtórzyć jeszcze raz: „Zaprawdę, powiadam wam...”
Teraz w swoich notatnikach przeprowadźcie mały rachunek sumienia – niech każda z was opisze wczorajszy dzień. Godzina po godzinie co robiłyście. Jak najdokładniej, nawet z minutami!!! Taki „plan zajęć” z wczoraj.
No i teraz pytanie: jak wygląda twój „wdowi grosz”, który dajesz Panu. Ile czasu poświęciłaś dla Niego. Czy w ogóle pamiętałaś o wpisaniu czegoś takiego jak „pacierz”, „modlitwa” do tego grafiku? Niewiele tego może być... niewiele.
Kiedy patrzymy na wydarzenie dzisiejszej ewangelii, znowu musimy spojrzeć trochę głębiej na to co czyni Jezus. Nie chodzi o sam fakt składania ofiary do skarbony świątynnej. Nie chodzi też na pewno o to, żeby teraz wszystkie swoje pieniądze wrzucić do skarbonki, czy raczej „na tacę”. Chyba nie tak możemy zinterpretować słowa Jezusa. Czym więc będzie ten nasz jeden grosz? To może być twoje zaufanie Bogu, z jakim idziesz przez życie, jakie nosisz w swoim sercu. Nie musi być wielkie, ważne byś oddawała Mu wszystko. To może być twoja wiara... to wreszcie może być przyszłość, życie, czas, modlitwa... To wszystko co tylko możesz Bogu ofiarować, a co jest jakąś wartością, nawet jeśli wydaje się, że niewielką, to jednak On na to czeka. Tym najprostszym gestem wyrażenia tego oddawania Bogu, jest właśnie codzienny czas, który Mu poświęcasz. Nie potrzebne są wielkie słowa, deklaracje, Jezusowi wystarcza ten „jeden grosz”, tych kilka minut, kiedy może zmęczona, rozproszona, wątpiąca, ale jednak w wierności dasz Mu w tym momencie wszystko co masz.
Na zakończenie apelu zaproś dziewczyny do tego, żeby w milczeniu powiedziały Jezusowi o tym „jednym groszu”, co mogą Mu oddać. Następnie odmówcie akt strzelisty:
Ufam Tobie, boś Ty wierny,
wszechmocny i miłosierny.
Dasz mi grzechów odpuszczenie,
łaskę i wieczne zbawienie. Amen.


CIEKAWOSTKA:
System monetarny epoki rzymskiej w Palestynie, wyglądał w czasach Jezusa tak:
Aureus (za panowania cesarza Augusta) – 25 denarów
Denar – wynagrodzenie za 1 dzień pracy fizycznej – równowartość greckiej drachmy
Sestercja -1/4 denara
As – 1/16 denara
Wdowa oddała „kodrantes” – ćwierć asa – czyli 1/64 denara. A to jest już naprawdę niewiele!

poniedziałek, 2 listopada 2009

Gdyby Go nie było...

W kontekście dzisiejszych dni: Wszystkich Świętych, Dzień zaduszny, zastanawiałem się, jak by to było, gdyby nie było Boga. Jaką wartość miałoby życie człowieka, gdyby po śmierci nie było by nic??? To musi być straszne, żyć ze świadomością, że po śmierci nie ma nic, że celem tych kilkudziesięciu lat pracy, bycia z ludźmi, spotkań, radości i smutków jest... nic?! Czarny ekran... To jest dla mnie niewyobrażalne, że moje życie miałoby nie mieć żadnego "później", i tak bezsensownie biec ku śmierci. A życia tych, którzy leżą na cmentarzach - tylko tyle? Kawałek kamienia, kilkanaście lat pamięci, i nic więcej? Kiedy patrzę w niebo, to od razu rodzi mi się myśl, że musi być coś więcej, musi być jakaś nadzieja na to, że nie jestem bezsensownym zlepkiem komórek, które się rozpadną, i nie będzie nic. Nie! Podnoszę oczy w górę i widzę niebo! Ale nie tylko to materialne, nie, widzę nadzieję - moje życie pobiegnie dalej, tam gdzie czeka na mnie On. Jest nadzieja, jest sens, jest przyszłość! Wystarczy spojrzeć w niebo.