środa, 8 września 2010

12 wrzesień

24 niedziela zwykła Rok C

EWANGELIA Łk 15,1-32; Łk 15,1-10

Zbliżali się do Jezusa wszyscy celnicy i grzesznicy, aby Go słuchać. Na to szemrali faryzeusze i uczeni w Piśmie: „Ten przyjmuje grzeszników i jada z nimi”.
Opowiedział im wtedy następującą przypowieść: „Któż z was, gdy ma sto owiec, a zgubi jedną z nich, nie zostawia dziewięćdziesięciu dziewięciu na pustyni i nie idzie za zgubioną, aż ją znajdzie? A gdy ją znajdzie, bierze z radością na ramiona i wraca do domu; sprasza przyjaciół i sąsiadów i mówi im: «Cieszcie się ze mną, bo znalazłem owcę, która mi zginęła».
Powiadam wam: Tak samo w niebie większa będzie radość z jednego grzesznika, który się nawraca, niż z dziewięćdziesięciu dziewięciu sprawiedliwych, którzy nie potrzebują nawrócenia.
Albo jeśli jakaś kobieta, mając dziesięć drachm, zgubi jedną drachmę, czyż nie zapala światła, nie wymiata domu i nie szuka starannie, aż ją znajdzie? A znalazłszy ją, sprasza przyjaciółki i sąsiadki i mówi: «Cieszcie się ze mną, bo znalazłam drachmę, którą zgubiłam».
Tak samo, powiadam wam, radość powstaje u aniołów Bożych z jednego grzesznika, który się nawraca”.

Koniec krótszej perykopy.

Powiedział też: „Pewien człowiek miał dwóch synów. Młodszy z nich rzekł do ojca: «Ojcze, daj mi część majątku, która na mnie przypada».
Podzielił więc majątek między nich. Niedługo potem młodszy syn, zabrawszy wszystko, odjechał w dalekie strony i tam roztrwonił swój majątek, żyjąc rozrzutnie.
A gdy wszystko wydał, nastał ciężki głód w owej krainie i on sam zaczął cierpieć niedostatek. Poszedł i przystał do jednego z obywateli owej krainy, a ten posłał go na pola, żeby pasł świnie. Pragnął on napełnić swój żołądek strąkami, którymi żywiły się świnie, lecz nikt mu ich nie dawał.
Wtedy zastanowił się i rzekł: «Iluż to najemników mojego ojca ma pod dostatkiem chleba, a ja tu z głodu ginę. Zabiorę się i pójdę do mego ojca, i powiem mu: Ojcze zgrzeszyłem przeciw Bogu i względem ciebie, już nie jestem godzien nazywać się twoim synem: uczyń mię choćby jednym z najemników».
Wybrał się więc i poszedł do swojego ojca.
A gdy był jeszcze daleko, ujrzał go jego ojciec i wzruszył się głęboko; wybiegł naprzeciw niego, rzucił mu się na szyję i ucałował go. A syn rzekł do niego: «Ojcze, zgrzeszyłem przeciw Bogu i względem ciebie, już nie jestem godzien nazywać się twoim synem». Lecz ojciec rzekł do swoich sług: «Przynieście szybko najlepszą suknię i ubierzcie go; dajcie mu też pierścień na rękę i sandały na nogi. Przyprowadźcie utuczone cielę i zabijcie: będziemy ucztować i bawić się; ponieważ ten mój syn był umarły, a znów ożył; zaginął, a odnalazł się». I zaczęli się bawić.
Tymczasem starszy jego syn przebywał na polu. Gdy wracał i był blisko domu, usłyszał muzykę i tańce. Przywołał jednego ze sług i pytał go, co to znaczy. Ten mu rzekł: «Twój brat powrócił, a ojciec twój kazał zabić utuczone cielę, ponieważ odzyskał go zdrowego».
Na to rozgniewał się i nie chciał wejść; wtedy ojciec jego wyszedł i tłumaczył mu. Lecz on odpowiedział ojcu: «Oto tyle lat ci służę i nigdy nie przekroczyłem twojego rozkazu; ale mnie nie dałeś nigdy koźlęcia, żebym się zabawił z przyjaciółmi. Skoro jednak wrócił ten syn twój, który roztrwonił twój majątek z nierządnicami, kazałeś zabić dla niego utuczone cielę».
Lecz on mu odpowiedział: «Moje dziecko, ty zawsze jesteś przy mnie i wszystko moje do ciebie należy. A trzeba się weselić i cieszyć z tego, że ten brat twój był umarły, a znów ożył; zaginął, a odnalazł się»”.

Apel ewangeliczny

Apel rozpocznijcie modlitwą, możesz wybrać dowolną, ja polecę, dla przypomnienia, modlitwę św. Franciszka:
Najwyższy, chwalebny Boże,
rozjaśnij ciemności mego serca
i daj mi, Panie,
prawdziwą wiarę, niezachwianą nadzieję i doskonałą miłość,
zrozumienie i poznanie,
abym wypełniała Twoje święte i prawdziwe posłannictwo. Amen.


Następnie odczytajcie fragment Ewangelii. Na początku tylko tą krótszą wersję, drugiej części niedzielnej Ewangelii użyjemy na końcu Apelu.
W naszym życiu gubimy wiele rzeczy – może to być długopis, złotówka, albo inna, cenniejsza lub mniej rzecz. Im ta rzecz zgubiona jest dla nas ważniejsza, tym bardziej przeżywamy jej stratę, a jeśli tylko się da, rozpoczynamy jej poszukiwania.

Teraz przeprowadźcie małą dynamikę, w miejscu, gdzie macie zbiórkę, ukryj kilka rzeczy. Muszą być widoczne z wyznaczonego miejsca. Jeśli jesteście w lesie, lub w terenie, niech to będą kawałki kolorowej włóczki. Możesz też wyznaczyć to zadanie liturgistce. W tym czasie oczywiście zastęp nie podgląda! Tylko ty wiesz, ile będzie tych włóczek (lub czegoś innego), myślę, że ok. 10 wystarczy. Następnie niech każda z dziewczyn z wyznaczonego miejsca policzy te ukryte rzeczy, niech zapiszą to w notatniku. Kiedy ostatnia skończy możecie podsumować wyniki – która znalazła najwięcej tych przedmiotów/włóczek. Możesz wybrać też inną, krótką grę, która będzie obracała się wokół jakiegoś poszukiwania. Po zakończeniu wróćcie do Ewangelii, można ją jeszcze raz przeczytać.

Oczywiście te rzeczy, których teraz szukałyście, nie są dla was czymś bezcennym, ale wyobraźcie sobie gdyby to było coś naprawdę wartościowego! Najpierw smutek, później gorączkowe szukanie i wreszcie radość, gdy udałoby się to znaleźć. Chrystus ukazuje nam w tej Ewangelii swojego Ojca. Bóg „zgubił” człowieka, może to bardziej człowiek Mu się zgubił. Człowiek, który dla Boga jest kimś wyjątkowym, bezcennym. Jesteśmy przecież Jego dziećmi! Gdy ktoś z nas gubi się Bogu, ogarnia Go smutek. Smutek ze straty ukochanego dziecka. Jak się gubimy? Przede wszystkim przez grzech śmiertelny, w każdym oddaleniu się od Jego przykazań, od Jego miłości. Ojciec rozpacza, rozpoczyna poszukiwania...
Wreszcie radość z odnalezienie, gdy zwracamy się w stronę Jego miłosierdzia. Spowiedź, żal za grzechy, nawrócenie – to są przestrzenie, gdzie Bóg może nas odnaleźć, gdzie pozwalamy aby odnalazł nas na naszych ścieżkach. Wtedy rozpoczyna się radość, cieszy się całe niebo, cieszą się aniołowie, ale przede wszystkim Ojciec. Zastanówcie się, jak z tym odnajdywaniem się jest w naszym życiu. Czy pozwalam Bogu na tą radość z mojego nawrócenia? Co mogę zrobić aby mógł usłyszeć mój głos i odnaleźć swoją umiłowaną córkę?
Teraz przeczytajcie drugą część Ewangelii, tą o miłosiernym ojcu. Niech ten fragment Słowa będzie też modlitwą na zakończenie Apelu, zakończ lekturę znakiem krzyża, lub jakąś pieśnią.

Ciekawostka:
Drachma – moneta grecka, równowartość rzymskiego denara. Tyle wynosiło wynagrodzenie za jeden dzień pracy fizycznej. Z jednej strony jest to coś naprawdę niewielkiego, Bóg pochyla się na losem każdego człowieka, nikt nie jest dla Niego nieważny! Z drugiej strony ta drachma pozwala przeżyć dzień, jest czymś cennym (zwłaszcza dla ubogiej wdowy, dla kochającego Boga też!), tym gorliwsze są poszukiwania i tym większa jest radość z jej odnalezienia. We własnych oczach możesz być kimś nieważnym, dla Boga jesteś kimś najcenniejszym!
Biblijne monety możesz zobaczyć tutaj: http://www.biblepicturegallery.com/Pictures/Measures.htm

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz