wtorek, 23 marca 2010

28 marzec

6 niedziela wielkiego postu
Niedziela Palmowa

EWANGELIA W CZASIE PROCESJI I POŚWIĘCENIA PALM
Wjazd Jezusa do Jerozolimy
Łk 19,28-40
Jezus ruszył na przedzie zdążając do Jerozolimy.
Gdy przyszedł w pobliże Betfage i Betanii, do góry zwanej Oliwną, wysłał dwóch spośród uczniów, mówiąc: „Idźcie do wsi, która jest naprzeciwko, a wchodząc do niej, znajdziecie oślę uwiązane, którego nikt jeszcze nie dosiadł. Odwiążcie je i przyprowadźcie tutaj. A gdyby was kto pytał, dlaczego odwiązujecie, tak powiecie: «Pan go potrzebuje»”.
Wysłani poszli i znaleźli wszystko tak, jak im powiedział. A gdy odwiązywali oślę, zapytali ich jego właściciele: „Czemu odwiązujecie oślę?”
Odpowiedzieli: „Pan go potrzebuje”.
I przyprowadzili je do Jezusa, a zarzuciwszy na nie swe płaszcze, wsadzili na nie Jezusa. Gdy jechał, słali swe płaszcze na drodze. Zbliżał się już do zbocza Góry Oliwnej, kiedy całe mnóstwo uczniów poczęło wielbić radośnie Boga za wszystkie cuda, które widzieli. I wołali głośno:
„Błogosławiony Król,
który przychodzi w imię Pańskie.
Pokój w niebie
i chwała na wysokościach”.
Lecz niektórzy faryzeusze spośród tłumu rzekli do Niego: „Nauczycielu, zabroń tego swoim uczniom”.
Odrzekł: „Powiadam wam, jeśli ci umilkną, kamienie wołać będą”.

EWANGELIA
Męka naszego Pana Jezusa Chrystusa według świętego Łukasza
Łk 23,1-49
Starsi ludu, arcykapłani i uczeni w Piśmie powstali i poprowadzili Jezusa przed Piłata. Tam zaczęli oskarżać Go: Stwierdziliśmy, że ten człowiek podburza nasz naród, że odwodzi od płacenia podatków Cezarowi i że siebie podaje za Mesjasza - Króla. Piłat zapytał Go: Czy Ty jesteś królem żydowskim? Jezus odpowiedział mu: Tak, Ja nim jestem. Piłat więc oświadczył arcykapłanom i tłumom: Nie znajduję żadnej winy w tym człowieku. Lecz oni nastawali...

Apel ewangeliczny
Na rozpoczęcie pomódlcie się wspólnie, może to być jakaś pieśń wielkopostna.
Teraz zmienimy trochę kolejność, nie czytajcie fragmentu ewangelii, zacznij od wprowadzenia.
Najbliższa (jutrzejsza) niedziela rozpoczyna w Kościele wspomnienie Wielkiego Tygodnia, ostatnich dni Jezusa. To czas Jego pożegnania, męki, śmierci i zmartwychwstania. Najważniejszy tydzień w historii świata. Z czego wynika ta wyjątkowość tego tygodnia? Całe życie Chrystusa, Jego narodziny – wcielenie, Jego nauczanie, misja, są skoncentrowane na najważniejszym zadaniu, jakie otrzymał od Ojca. Chrystus przyszedł na świat aby nas zbawić (por. J 3,16). Chce wyzwolić nas z panowania zła, wyrwać z niewoli grzechu, a także ocalić od śmierci. Stąd bierze się szczególna radość, którą przeżywamy w Niedzielę Palmową. Chrystus wjeżdża po raz ostatni do Jerozolimy, witany jest przez ludzi jak Król. Pośród tłumów panuje wielka radość – nadchodzi Król „sprawiedliwy i zwycięski. Pokorny – jedzie na osiołku, na oślątku, źrebięciu oślicy” (Za 9,9). To wydarzenie zapowiedział prorok Zachariasz 500 lat wcześniej. Radość pośród tych ludzi, to spełnienie tego proroctwa – mamy pośród siebie Króla! Jednak Jego zwycięstwo przyjdzie przez śmierć. Wydaje się ona tak odległa, ale to przecież najbliższe dni pokażą nietypowy bój i zwycięstwo tego Króla – odda swoje życie za nasze grzechy na krzyżu. Palmy które ludzie niosą na powitanie (św. Łukasz o tym nie pisze, Mateusz pisze o „gałęziach z drzew”, Marek „zielone gałęzie ścięte na polach”, „gałązki palmowe” ma tylko św. Jan) są symbolem właśnie męczeństwa, są znakiem zwycięstwa przez śmierć. Chrystus – Król, odniesie zwycięstwo przez Krzyż. To z jednej strony wypełnia nas radością, bo zostaniemy zbawieni, z drugiej strony napełnia smutkiem, bo dokona się to przez mękę i śmierć Jezusa. Tak więc palmy są oznaką radości, ale też łączenia się w bólu.
Jako symbol przynależności do Chrystusa, także my niesiemy palmy w tę niedzielę na liturgii. Witamy Go w procesji, towarzysząc Mu w Jego cierpieniu. Teraz wspólnie zróbcie palmę lub palmy na niedzielną procesję. Zacznijcie tą pracę znakiem krzyża, żeby nie była to zwykła praca ręczna, ale pierwszy etap spotkania z Królem. Te palmy, gałązki poniesiecie w procesji – i niech to będzie świadomy znak radości, ale też pamięć o Chrystusowym bólu i cierpieniu. Niech te palmy będą znakiem chęci towarzyszenia Panu w Jego drodze.

Ciekawostka: Palmy pojawiają się tylko w opisie św. Jana Ewangelisty, za to Mateusz, Marek, Łukasz piszą o innym znaku towarzyszącym wjazdowi Jezusa do Jerozolimy – ludzi pod Jego nogi słali swe płaszcze. Płaszcz był w ubiorze człowieka tamtego czasu najcenniejszą częścią garderoby. Rzucenie płaszcza pod czyjeś nogi to najwyższy gest szacunku. To oddanie Królowi tego, co ma się najcenniejsze, skarbu, drogocennego daru, możemy spokojnie dodać – swojego życia. Można by tę niedzielę więc nazwać Niedzielą Płaszczową, palmy jednak zwyciężyły!

niedziela, 14 marca 2010

21 marzec

5 niedziela wielkiego postu

EWANGELIA J 8,1-11
Jezus udał się na Górę Oliwną, ale o brzasku zjawił się znów w świątyni. Wszystek lud schodził się do Niego, a On, usiadłszy, nauczał.
Wówczas uczeni w Piśmie i faryzeusze przyprowadzili do Niego kobietę, którą pochwycono na cudzołóstwie, a postawiwszy ją na środku, powiedzieli do Niego: ”Nauczycielu, kobietę tę dopiero pochwycono na cudzołóstwie. W Prawie Mojżesz nakazał nam takie kamienować. A Ty co mówisz?”. Mówili to, wystawiając Go na próbę, aby mieli o co Go oskarżyć.
Lecz Jezus, nachyliwszy się, pisał palcem po ziemi. A kiedy w dalszym ciągu Go pytali, podniósł się i rzekł do nich: ”Kto z was jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci na nią kamień”. I powtórnie nachyliwszy się, pisał na ziemi.
Kiedy to usłyszeli, wszyscy jeden po drugim zaczęli odchodzić, poczynając od starszych. Pozostał tylko Jezus i kobieta, stojąca na środku.
Wówczas Jezus, podniósłszy się, rzekł do niej: ”Niewiasto, gdzież oni są? Nikt cię nie potępił?”. A ona odrzekła: ”Nikt, Panie!”. Rzekł do niej Jezus: ”I Ja ciebie nie potępiam. - Idź, a od tej chwili już nie grzesz”.

Apel ewangeliczny
Rozpocznijcie modlitwą „Ufam Tobie, boś Ty wierny; wszechmogący, miłosierny. Dasz mi grzechów odpuszczenie, łaskę i wieczne zbawienie.”
Przeczytajcie ewangelię – możecie przez chwilę zastanowić się najpierw w milczeniu nad usłyszanymi słowami.
Zbliżamy się coraz bardziej do świąt wielkanocnych, już niedługo Niedziela Palmowa, Wielki Czwartek, Piątek i Zmartwychwstanie Chrystusa. Zbliżamy się do tajemnicy naszego odkupienia, liturgia słowa podprowadza nas ku tej tajemnicy. Kościół przez dzisiejszą ewangelią zbliża nas do istoty cierpienia i śmierci Jezusa. Miłosierdzie! Przebaczenie! Pojednanie człowieka z Bogiem, człowieka z drugim człowiekiem, ale też człowieka z samym sobą. To jest sens chrześcijaństwa, cel obecności Chrystusa pośród nas. I popatrz – dzisiejszy fragment Pisma Świętego ukazuje nam Chrystusa miłosiernego. Przyprowadzono do Niego kobietę, którą pochwycono na cudzołóstwie, możemy się domyślać, że to był jej zawód – prostytutka, mogła to być też żona lub panna pochwycona na grzechu. Prawo Starego Testamentu kazało zarówno kobietę, jaki i mężczyznę pochwyconych na cudzołóstwie karać śmiercią (Kpł 20,10; Pwt 22,22-24). Tak więc także ona powinna zginąć. Żydzi czekają na wyrok, co powie Jezus? Nakaże kamienowanie? A może złamie Prawo Starego Przymierza i ją uwolni? Można powiedzieć, że postawili Jezusa w dość trudnej sytuacji, każda decyzja będzie zła. Jednak Pan czyni coś zaskakującego – „nachyliwszy się, pisał palcem po ziemi”. Co pisał? Co odczytali tam ci ludzie, domagający się śmierci tej kobiety? Domysłów jest wiele. Wielu egzegetów przyjmuje, że każdy z tych ludzi odczytał na tej ziemi swoje grzechy, Jezus – Bóg znał ich serca, wiedział o każdym ich grzechu, o każdym złamaniu Prawa, o każdej niegodziwości i pożądliwości, pisze ich grzechy na piasku... Nie rzucają kamieni, nie ukarali jej śmiercią.
Ale nie uczynili też innej rzeczy – nie poprosili o miłosierdzie! Nie uznali swojej ciemności! Miłosierdzie czeka... Kobieta stojąca przed Chrystusem na pewno przeżywa walkę, nie może ukryć swojego grzechu, wszyscy się dowiedzieli, wie Jezus, ona już nie udaje, nie ukrywa się, nie oszukuje siebie i innych. „Jestem grzesznicą” – to wyraża jej postawa kiedy „stoi na środku” przed Chrystusem.

Pan jej przebacza. Nie potępia, ale widząc jej skruchę, jej ból, ale też i żal daje jej swoje miłosierdzie. „Ja, właśnie Ja przekreślam twe przestępstwa i nie wspominam twych grzechów” (Iz 43,25); „Jahwe, Jahwe, Bóg miłosierny i litościwy, cierpliwy, bogaty w łaskę i wierność, zachowujący swą łaskę w tysiączne pokolenia, przebaczający niegodziwość, niewierność, grzech...” (Wj 34,6n). Stare Prawo ukazuje przecież też Jahwe miłosiernego, przebaczającego grzechy. Jezus tej kobiecie przebacza. Nie mógł za to przebaczyć jej oskarżycielom. Dlaczego? Ponieważ sami nie chcieli. Nie chcieli przyznać się do własnych grzechów, do tego co Jezus napisał na ziemi, a co mógł tak łatwo swoim miłosierdziem zmazać, oni tego przebaczenia nie przyjęli.
Przed takim spotkaniem z Chrystusem piszącym na piasku stajemy za każdym razem, kiedy korzystamy z Sakramentu Pokuty i Pojednania. To jest Bóg miłosierny, Bóg, który pisze nasze grzechy na ziemi – przecież dobrze wiemy, że przed Nim nic się nie ukryje, On zna każdy nasz grzech. Idąc do konfesjonału czynimy to samo, co ta kobieta – przyznajemy się do swoich grzechów, a jednocześnie poddajemy się Bożemu przebaczeniu. Spowiedź = przebaczenie!
Przypomnijcie sobie teraz 5 warunków dobrej spowiedzi, jakie one są? Co każdy z tych warunków nam podpowiada, co mamy czynić. Omówcie krótko każdy z tych warunków, daj szansę głosu, każdej z dziewczyn, niech powiedzą jak to robią, może z czymś są problemy? Spróbujcie też następnie te warunki odnaleźć w dzisiejszym wydarzeniu, czy odnajdziemy w tej kobiecie te etapy przebaczenia? Zachęć wszystkie harcerki do spowiedzi wielkopostnej, jeśli jeszcze któraś nie zdążyła, właśnie teraz zaczyna się „ostatnia chwili”. Pamiętaj - spowiedź to Boże przebaczenie, czasami wstyd i strach, ale warto w sercu mieć wolność! „I Ja ciebie nie potępiam. - Idź, a od tej chwili już nie grzesz”.
Na końcu pomódlcie się wspólnie, spontanicznie, na wzór litanii poproście Jezusa o miłosierdzie. Niech każda harcerka wypowie krótkie wezwanie, wszystkie odpowiedzcie „zmiłuj się nad nami”.
Jezu, pełen miłosierdzia – zmiłuj się nad nami.
Jezu, przebaczający każdy grzech– zmiłuj się nad nami.
Jezu, poszukujący nas grzeszników– zmiłuj się nad nami.
Jezu, który patrzysz na nas z miłością– zmiłuj się nad nami.
Jezu... (dodajcie własne wezwania)... Amen.

Ogłoszenie. Za tydzień ostatni Apel przed Wielkim Tygodniem. W związku, że będzie to rozważanie Niedzieli Palmowej, proponuję zrobienie w trakcie Apelu... oczywiście palm wielkanocnych. Może to być jedna palma, zrobiona wspólnymi siłami, symbol, niewielka. Ale możecie przecież też przystąpić do konkursów palm organizowanych w wielu parafiach, może w waszej też? Przynieście odpowiednie materiały, jeśli będzie to jedna, wspólna palma – podziel potrzebne materiały i narzędzia do przyniesienia.

Ciekawostka: Przebaczenie grzechów zarezerwowane jest tylko Bogu, dlatego Żydzi są w stanie znieść cuda Jezusa: uzdrowienia, wypędzenie złych duchów czy wskrzeszenia. Ale bałwochwalstwem jest dla nich każda sytuacja, kiedy Jezus przebacza ludziom grzechy – to jest przecież zarezerwowane tylko Bogu! Oni jeszcze nie wiedzieli, że przecież Jezus jest Bogiem... Zobacz Łk 5,17-26

Warunki dobrej spowiedzi:
1. Rachunek sumienia
2. Żal za grzechy
3. Postanowienie poprawy
4. Szczera spowiedź
5. Zadośćuczynienie Bogu i ludziom

wtorek, 9 marca 2010

14 marzec

4 niedziela wielkiego postu Laetare

EWANGELIA Łk 15,1-3.11-32
W owym czasie zbliżali się do Jezusa wszyscy celnicy i grzesznicy, aby Go słuchać. Na to szemrali faryzeusze i uczeni w Piśmie: "Ten przyjmuje grzeszników i jada z nimi".
Opowiedział im wtedy następującą przypowieść:
"Pewien człowiek miał dwóch synów. Młodszy z nich rzekł do ojca: »Ojcze, daj mi część majątku, która na mnie przypada«. Podzielił więc majątek między nich. Niedługo potem młodszy syn, zebrawszy wszystko, odjechał w dalekie strony i tam roztrwonił swój majątek, żyjąc rozrzutnie.
A gdy wszystko wydał, nastał ciężki głód w owej krainie i on sam zaczął cierpieć niedostatek. Poszedł i przystał do jednego z obywateli owej krainy, a ten posłał go na swoje pola, żeby pasł świnie. Pragnął on napełnić swój żołądek strąkami, które jadały świnie, lecz nikt mu ich nie dawał.
Wtedy zastanowił się i rzekł: »Iluż to najemników mojego ojca ma pod dostatkiem chleba, a ja tu z głodu ginę. Zabiorę się i pójdę do mego ojca, i powiem mu: Ojcze, zgrzeszyłem przeciw Bogu i względem ciebie; już nie jestem godzien nazywać się twoim synem: uczyń mię choćby jednym z najemników«. Wybrał się więc i poszedł do swojego ojca.
A gdy był jeszcze daleko, ujrzał go jego ojciec i wzruszył się głęboko; wybiegł naprzeciw niego, rzucił mu się na szyję i ucałował go. A syn rzekł do niego: »Ojcze, zgrzeszyłem przeciw Bogu i względem ciebie, już nie jestem godzien nazywać się twoim synem«.
Lecz ojciec rzekł do swoich sług: »Przynieście szybko najlepszą suknię i ubierzcie go; dajcie mu też pierścień na rękę i sandały na nogi. Przyprowadźcie utuczone cielę i zabijcie: będziemy ucztować i bawić się, ponieważ ten mój syn był umarły, a znów ożył; zaginął, a odnalazł się«. I zaczęli się bawić.
Tymczasem starszy jego syn przebywał na polu. Gdy wracał i był blisko domu, usłyszał muzykę i tańce. Przywołał jednego ze sług i pytał go, co to znaczy. Ten mu rzekł: »Twój brat powrócił, a ojciec twój kazał zabić utuczone cielę, ponieważ odzyskał go zdrowego«.
Na to rozgniewał się i nie chciał wejść; wtedy ojciec jego wyszedł i tłumaczył mu. Lecz on odpowiedział ojcu: »Oto tyle lat ci służę i nigdy nie przekroczyłem twojego rozkazu; ale mnie nie dałeś nigdy koźlęcia, żebym się zabawił z przyjaciółmi. Skoro jednak wrócił ten syn twój, który roztrwonił twój majątek z nierządnicami, kazałeś zabić dla niego utuczone cielę«.
Lecz on mu odpowiedział: »Moje dziecko, ty zawsze jesteś przy mnie i wszystko moje do ciebie należy. A trzeba się weselić i cieszyć z tego, że ten brat twój był umarły, a znów ożył; zaginął, a odnalazł się«".

Apel ewangeliczny
Rozpocznijcie tradycyjnie modlitwą (może jakaś pieśń wielkopostna?). Odczytajcie fragment Ewangelii.
Ta przypowieść Jezusa jest bardzo plastycznym opisem – myślę, że bardzo fajnie to wydarzenie można przedstawiać. Tak więc zróbcie szybką scenkę. Jedna z was niech będzie narratorem – będzie odczytywała teks przypowieści, inne role to: ojciec, syn marnotrawny, starszy syn, towarzysze zabaw, właściciel świniarni. Możecie przez jakieś małe korekty stroju zrobić się na bohaterów tego wydarzenia. Do boju, do czytanego tekstu zainscenizujcie tą przypowieść.
Najczęściej ten fragment Ewangelii św. Łukasza tytułowany jest „Przypowieść o synu marnotrawnym”. Wydaje się, że to on jest głównym bohaterem tego opowiadania. Jednak po dokładniejszej medytacji, możemy dostrzec, że tak naprawdę w centrum stoi ktoś inny – ojciec. To jego miłość krzywdzi jego młodszy syn, kiedy chce swoją część majątku i opuszcza swój dom. Miłość ojca jest odrzucona, podeptana, młodszy syn szuka wolności, tak naprawdę tracąc ją na wygnaniu. Widzimy ojca, który wygląda swoje syna, może stoi przed domem i każdego dnia, z bólem w sercu patrzy czy jego umiłowane dziecko nie wraca. Dzisiaj byśmy może zobaczyli ojca czekającego na telefon, maila czy chociaż krótką wizytę swojego dziecka. ”... gdy był jeszcze daleko, ujrzał go jego ojciec” – on na syna czeka! Pomimo tego bólu, jaki zadał młodszy syn – „marnotrawny”, ojciec przebacza. Przebacza całkowicie; w symbolu szat, pierścienia i sandałów jest mamy sens znaczenia tego przebaczenia. Szaty decydują o godności człowieka, zakrywają wstyd, a jednocześnie konstytuują jego godność, „najlepsze szaty”; pierścień to symbol dziedzica – syn „wraca do łask”, powraca na swoje miejsce – jest synem-dziedzicem; sandały to znak wolności – w starożytności niewolnik chodził boso, człowiek wolny nosił obuwie. Ojciec przebacza!
W przypadku starszego syna, widzimy ojca, który także jemu wychodzi naprzeciw – kiedy nie chciał wejść do domu, on wychodzi do niego. Starszy syn nie rozumie takiego przebaczenia, jest przyzwyczajony do kupowania łask ojca, nie poznał miłości bezinteresownej, zamknął swoje serce. To ojciec pokonuje przepaść starszego syna – wchodzi w dialog, tłumaczy a jednocześnie przypomina pozycję swojemu dziecku – „wszystko moje do ciebie należy”. Nie musisz kupować mojej miłości – już ją masz!
W obu przypadkach to ojciec staje w centrum nauczania Chrystusa – oczywiście ukryty jest tu Ojciec – Bóg. To On czeka na każdego człowieka, który się pogubi, to On przebacza, to w Nim jest prawdziwa wolność, to On daje swoją miłość całkowicie bezinteresownie i totalnie. Bóg jest Ojcem, który staje na progu swojego domu i wygląda, kiedy w końcu, przez nawrócenie i pokutę do Niego wrócimy.
(Możesz nawiązać w tym momencie także do tematu Sakramentu Pojednania – nasza spowiedź to właśnie takie powroty do Ojca, czasami pobłądziliśmy szukając wolności, szukając siebie, a czasami Boga zamknęliśmy w ramkach kupczenia Jego miłością)
Na zakończenie Apelu pomódlcie się, prosząc Ojca o miłosierdzie oraz dobre przeżycie najbliższej spowiedzi

Ciekawostka: Świnie dla żyda nie są tym samym co dla nas. Dla nich to zwierzę nieczyste, najgorsze z najgorszych. Żydzi nie jedzą wieprzowiny, mięso ze świni jest nieczyste. Dlatego praca z tymi zwierzętami jest uważana za wyjątkowo haniebną, jeszcze większym poniżeniem może być tylko jedzenie z tymi zwierzakami. To już największe poniżenie, jakie w czasach Jezusa można sobie chyba było wyobrazić.
Zdjęcie: "Powrót syna marnotrawnego", Rembrandt van Rijn; najbardziej znany obraz przedstawiający tą scenę ewangliczną.

poniedziałek, 8 marca 2010

Wracam do gry

Przepraszam bardzo mocno wszystkich, a może bardziej wszystkie zastępowe, za milczenie. Niestety ten początek Wielkiego Postu jest dla mnie bardzo pracowity: rekolekcje i kurs dla narzeczonych, rekolekcje powołaniowe w Krakowie, weekend kursu ewangelizacyjnego ALFA, rekolekcje w Jasieńcu k.Grójca, i na koniece Rzekotka w Lublinie. Pracowity czas. Ale nawracam się, i wracam do pisania rozważań. Słowo Boże jest dziś...Zdjęcie - w Rychwałdzie odwiedziły mnie wilczki i harcerki z Puław, razem chodziliśmy po górach, modliliśmy się, poszukiwaliśmy św. Franciszka...